"Komedia ludzka" ery smartfona wygląda jak przepisany na świeżo rozdział z Dekameronu Giovanniego Boccaccia. Podobnie jak 700 lat temu, tak i dziś grupka znajomych raczy widza opowieściami o podstępach w miłości, małżeńskiej zdradzie czy kłamstwie przyłapanych na występku kochanków. Dla podniesienia temperatury wspomnień w tle nowel Boccaccia unosił się miazmat zarazy pustoszącej Florencję.

W filmie Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie paraliżujące zagrożenie kryje w sobie telefon, który każdy z naszych siedmiu bohaterów kładzie na biesiadnym stole, by pozostali biesiadnicy mogli odczytać lub obejrzeć przychodzące wiadomości. Szalony z gruntu pomysł, chyba każdy to przyzna, zaczął się od pozornie niewinnych rozważań, czy wieloletni znajomi mają jakieś sekrety przed sobą.

Czterech mężczyzn, Giuseppe Battiston jako Peppe, Marco Giallini jako Rocco, Edoardo Leo - Cosimo i Valerio Mastandrea - Lele, zna się jeszcze z czasów szkoły powszechnej. Prawie co tydzień grają razem w piłkę nożną. Cyklicznie spotykają się również razem ze swoimi żonami lub partnerkami: tu Alba Rohrwacher jako Bianca, Kasia Smutniak jako Eva i Anna Foglietta jako Carlotta, by pogawędzić sobie w miłym towarzystwie i przy domowym włoskim jedzeniu. Ten wieczór zapamiętają do końca życia, bowiem - jak pisał Tadeusz Dołęga-Mostowicz w Pamiętniku pani Hanki - "Nic tak nie plami kobiety jak atrament", a co dopiero ujawniony sexting.

Film otrzymał dwie nagrody David di Donatello, dla najlepszego filmu w roku 2016, a także za scenariusz, który doceniono również na Tribeca MFF i MFF w Bari. Premiera 20 stycznia.

Przemysław Toboła

• film "Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie" ("Perfetti sconosciuti")
• reżyseria: Paolo Genovese
• premiera 20.01