Dawno na Festiwalu Filmowym w Gdyni nie panowała taka zgoda: pełnometrażowy debiut fabularny Jana P. Matuszyńskiego zdobył Złote Lwy, nagrodę dziennikarzy i publiczności. Statuetki za główne role męską i kobiecą także trafiły na konto "Ostatniej Rodziny" - zdobyli je grający Zofię i Zdzisława Beksińskich - Aleksandra Konieczna i Andrzej Seweryn.
Zanim jeszcze film Matuszyńskiego został nagrodzony w Gdyni, docenili go jurorzy w Locarno - nagrodę Srebrnego Lamparta za najlepszą rolę męską zdobył Andrzej Seweryn. Już wówczas pojawiły się pierwsze głosy w prasie międzynarodowej, pozwalające przypuszczać, że oto mamy do czynienia z filmem niezwykłym.
"Ostatnia Rodzina" wchodzi właśnie na ekrany kin. Jak przyjmą ją widzowie, dowiemy się pewnie już po pierwszym weekendzie projekcji. Tymczasem na specjalny poniedziałkowy pokaz w Sali Wielkiej Zamku z udziałem Dawida Ogrodnika, bilety zostały wyprzedane. To jasny sygnał, że na film o Beksińskich czekało wielu.
A nie jest to zwykły film, kolejna mniej czy bardziej udana artystyczna biografia. "Ostatnia Rodzina pozwala widzowi wejść do środka czyjegoś życia, zobaczyć je w całej grozie, cierpieniu, absurdzie, a równocześnie przekonać się, że jest wypełnione twórczością, pracą, miłością. Oscylując między ekstremami, ten film w cudowny sposób nam się wymyka, wykracza poza siebie" - pisze o filmie krytyk Gazety Wyborczej Tadeusz Sobolewski.
Wchodzimy w życie rodziny Zdzisława Beksińskiego - jednego z najważniejszych malarzy i fotografików XX wieku, jego syna Tomasza - dziennikarza muzycznego i tłumacza filmowego i żony Zofii - swoistego "łącznika" między ojcem i synem, między mężem i resztą świata. Ale film Matuszyńskiego to nie tylko filmowa saga Beksińskich: "Opowieść o Beksińskich staje się intymną opowieścią o naszych własnych rodzinach: zawsze kalekich, balansujących między "razem" i "obok siebie". O domach, w których ścierają się egoizm i opiekuńczość, spokój i lęk. Matuszyński wydobywa jednak coś więcej - mimo skrajnych emocji i tragicznych wydarzeń Beksińscy są wciąż razem. Biorą siebie z całym dobrodziejstwem dziwactw i ekstrawagancji, blokad i niespełnień, mimowolnych rytuałów i bolesnych czasem nawyków" - pisał na Wyborcza.pl Paweł T. Felis. W podobny sposób spojrzał na "Ostatnią Rodzinę" krytyk portalu wp.pl Łukasz Knap: "W błyskotliwym debiucie Jana P. Matuszyńskiego można zobaczyć - jak w krzywym zwierciadle - charakterystyczny rys polskiej rodziny z bliznami po wojnie. Nic w tym domu nie jest normalne, ale wszystko, do cholery, wydaje się dziwnie znajome".
Sylwia Klimek
- Specjalny pokaz filmu "Ostatnia Rodzina" i spotkanie z Dawidem Ogrodnikiem
- Sala Wielka CK Zamek
- 3.10, g. 20