Kultura w Poznaniu

Historia

opublikowano:

Good bye, Stalin!

"Placu o nazwie im. J. Stalina nigdy w Poznaniu nie było i nie ma do dnia dzisiejszego. Powyższa nazwa utarła się u części mieszkańców miasta »samorzutnie«, nie została jednak nigdy oficjalnie zaakceptowana".

. - grafika artykułu
Plac Mickiewicza 24.02.1945, pogrzeb czerwonoarmistów poległych w walkach o Poznań, fot. Z. Zielonacki / cyryl.poznan.pl

Tymi zupełnie pozbawionymi taktu słowy członkowie Prezydium Miejskiej Rady Narodowej w Poznaniu starali się w gorących dniach Października 1956 przerzucić na... mieszkańców stolicy Wielkopolski odpowiedzialność za funkcjonowanie w miejskiej topografii wielce wstydliwej nazwy, która przez ponad jedenaście powojennych lat obowiązywała w odniesieniu do rozległego placu pomiędzy Collegium Minus i Zamkiem. Ci sami rajcy, a także poznańska prasa publikująca cytowane oświadczenie, jeszcze kilka miesięcy wcześniej nie mieli jednak podobnych wątpliwości i w swojej bieżącej działalności każdorazowo definiowali tę reprezentacyjną przestrzeń jako "plac Stalina".

Teraz jednak, przyparci do muru za sprawą setek gniewnych robotniczych rezolucji, w których poznaniacy, obok uwolnienia aresztowanych za Czerwiec 1956, domagali się natychmiastowego zlikwidowania "nazw ulic, placów, parków, zakładów pracy i spółdzielni produkcyjnych noszących imiona Józefa Stalina", gorączkowo szukali jakiegokolwiek wyjścia z sytuacji. Ostatnią deską ratunku okazał się paradoksalnie powojenny bałagan i brak formalnego usankcjonowania wielu nazewniczych kwestii, które nie łączyły się wprost ze sprawami natury meldunkowej.

Określenie "plac Stalina" po raz pierwszy pojawiło się w marcu 1945 roku na łamach wydawanego przez Wojewódzki Urząd Informacji i Propagandy "Głosu Wielkopolskiego". Miało to związek z pogrzebem sowieckiego generała-majora Wiktora Czernowa na tzw. Cmentarzu Bohaterów funkcjonującym początkowo (do listopada 1945 r.) w obrębie dzisiejszego placu Mickiewicza. Zupełnie samowolne ulokowanie przez Armię Czerwoną owej nekropolii w ścisłym śródmieściu nie pozostało zapewne bez wpływu na "wybór" patrona sąsiadującego z nią placu. Tak czy inaczej, określenie "plac Stalina" szybko stało się jedynym możliwym, już w kwietniu 1945 roku zaś w oficjalnej odezwie skierowanej do mieszkańców Poznania nazwą "plac Marsz. Józefa Stalina" posługiwał się ówczesny prezydent miasta Feliks Maciejewski.

Szczęśliwe zwieńczenie wielkiej dyskusji związanej z usunięciem z poznańskiej przestrzeni publicznej jednego z najbardziej jaskrawych, obok parku Stalina (park Sołacki) i Zakładów im. J. Stalina (HCP), symboli stalinizmu nastąpiło dopiero 8 stycznia 1957 roku. Na wniosek Senatu UAM tego dnia MRN podjęła jednogłośną decyzję w sprawie nadania imienia Adama Mickiewicza tzw. placowi Stalina, który zdaniem idących w zaparte miejskich włodarzy przez prawie dwanaście lat pozostawał bezimienny. Dodajmy, że tym, który wskazał Wieszcza jako nowego patrona placu, był historyk sztuki prof. Zdzisław Kępiński, który z podobną propozycją wystąpił 25 października 1956 roku na posiedzeniu Rady Wydziału Filozoficzno-Historycznego UAM.

Piotr Grzelczak