Kultura w Poznaniu

Historia

opublikowano:

Miasto - rezydencja

Początek XX wieku to okres niespotykanego rozwoju Poznania. Po zniesieniu miasta twierdzy mieszkańcy stali się świadkami prawdziwego skoku cywilizacyjnego.

. - grafika artykułu
Zamek Cesarski ok. 1910 roku, fot. ze zbiorów Biblioteki Uniwersyteckiej / cyryl.pl

"Poznań musi być twierdzą" - te słowa Karla von Grolmana, szefa Sztabu Generalnego armii pruskiej, wypowiedziane 22 maja 1817 roku, okazały się klątwą, która naznaczyła losy miasta i jego mieszkańców na prawie sto lat. Decyzja o otoczeniu Poznania ciasnym pierścieniem umocnień i fortów miała uzasadnienie militarno-propagandowe, ale w konsekwencji bardzo ograniczyła możliwości jego rozwoju. Przez dekady pruscy wojskowi blokowali jakiekolwiek wysiłki modernizacyjne, gdy tymczasem liczne miasta w całej Europie przeżywały spektakularny rozkwit. Dość powiedzieć, że pod koniec XIX wieku spośród 22 największych ośrodków miejskich II Rzeszy tylko Poznań i Królewiec były twierdzami. Zamknięcie i w efekcie coraz większa ciasnota sprawiały, że Poznań bardzo szybko stawał się miastem prowincjonalnym. Szczególnie dotkliwie odczuwały to ówczesne niemieckie elity, głównie klasa średnia i wyżsi urzędnicy, które traktowały pobyt w Poznaniu jako konieczny, acz nieprzyjemny etap przejściowy przed ewentualnym i wyczekiwanym awansem zawodowym. Takie podejście przejawiali nawet najważniejsi urzędnicy miejscy, co doskonale widać na przykładzie nadburmistrza Waldemara Muellera, który zakończył okres swoich czteroletnich rządów (1886-1890), kiedy tylko otrzymał propozycję objęcia posady doradcy w Banku Rzeszy.

Duszna atmosfera klaustrofobicznego Poznania, kataklizm, jakim była wielka powódź w 1888 roku i będąca jej następstwem epidemia tyfusu, nie były najlepszymi prognostykami przed nadchodzącym wiekiem XX. Na szczęście dla miasta i jego mieszkańców nowy nadburmistrz Richard Witting znalazł sposób na zrzucenie uwierającego gorsetu, którym była dla Poznania twierdza. Młody, zaledwie 35-letni polityk wyznaczył nowe standardy zarządzania miastem, w którego życie czynnie się zaangażował. W odróżnieniu od wielu poprzedników brał aktywny udział w posiedzeniach Rady Miejskiej, otworzył się na obywateli, przyjmując każdego bez względu na narodowość, religię czy status społeczny. Co najważniejsze, udało mu się przekonać władze w Berlinie, że miasto musi wyjść poza mury i wały obronne, aby móc się rozwijać. Witting doskonale wykorzystał propagowane przez niemieckich nacjonalistów hasła o konieczności "cywilizacyjnego podniesienia" niemieckiego wschodu, którego stolicą był Poznań. Dzięki jego staraniom podjęto decyzję o rozbiórce twierdzy poligonalnej (z wyjątkiem Fortu Winiary na Cytadeli) i miasto wreszcie otworzyło się na świat. W 1900 roku w granice administracyjne Poznania włączono Łazarz, Jeżyce i Wildę. W następnych latach przystąpiono do rozbiórki bram miejskich i obwarowań. W błyskawicznym tempie rozbudowano sieć wodociągową i kanalizacyjną. Ulice pokrywały się brukiem, układano chodniki, a w 1898 roku na tory wyjechały pierwsze tramwaje elektryczne. Powstawały nowe szkoły i szpitale, przystąpiono do budowy dzielnicy willowej na Sołaczu, wzniesiono okazałe gmachy Biblioteki Uniwersyteckiej i Muzeum Narodowego.

Ernst Wilms, od 1903 roku następca Wittinga, jeszcze przyspieszył ten proces. Za jego rządów powstała Dzielnica Cesarska, która rozmachem przyćmiła wcześniejsze dokonania pruskich architektów działających w mieście w całym poprzednim stuleciu, a przecież budowano ją tylko pięć (!) lat (1905-1910). Zwieńczeniem tego niezwykłego okresu było otwarcie zamku cesarskiego, który miał dominować nad miastem, podkreślając pruskie rządy w Wielkopolsce. Poznań obdarzony został tytułem miasta rezydencji cesarskiej.

Emanacją siły niemieckiego ducha na niemieckich kresach wschodnich miała być Wschodnioniemiecka Wystawa Przemysłu, Rzemiosła i Rolnictwa zorganizowana w maju i czerwcu 1911 roku, której symbolem stała się monumentalna Wieża Górnośląska. Z okazji wystawy władze Poznania opublikowały obszerną monografię Die Residenzstadt Posen und ihre Verwaltung im Jahre 1911, w której zebrano i podsumowano najważniejsze reformy i inwestycje, które w krótkim czasie przekształciły Poznań z miasta prowincjonalnego w prężnie rozwijające się i coraz piękniejsze miasto rezydencję. Publikacja miała niewątpliwie proniemiecki wydźwięk propagandowy, podkreślała bowiem pruskie zasługi w dokonaniu tego skoku cywilizacyjnego. Przygotowujący ją do druku niemieccy urzędnicy nie mogli przypuszczać, że 18 lat później będzie ona punktem odniesienia dla Księgi pamiątkowej miasta Poznania wydanej z okazji Powszechnej Wystawy Krajowej zorganizowanej w ramach obchodów 10-lecia niepodległości Polski i przyłączenia Poznania do macierzy. Okazało się bowiem, że Polak też potrafi.

Paweł Michalak

@ Wydawnictwo Miejskie Posnania 2024