Socjalna demokracja była ruchem (II poł. XIX w.), który zmierzał do urzeczywistnienia w życiu politycznym zasad socjalizmu. Można sobie wyobrazić, że w arystokracji (i pewnie nie tylko) socjalizm budził przestrach i kojarzony był z wszelkim złem! Czy tezy księcia Czartoryskiego były całkiem bez sensu, warto zapytać tych, którzy pamiętają PRL.
Lekkie piwo na majówce
Towarzystwo Wstrzemięźliwości "Jutrzenka" w Poznaniu powstało w styczniu 1890 r. z inicjatywy pisarza i księgarza Józefa Chociszewskiego. Należeć mogli do niego zarówno mężczyźni, jak i kobiety. Początkowo zwolenników trzeźwości było 300, potem ich liczba zmalała o połowę. Przyczyn nie znamy. Jutrzenka organizowała spotkania, podczas których wygłaszane były odczyty czy pogadanki. Latem członkowie towarzystwa, zobowiązani do zrezygnowania z napojów alkoholowych i namawiania do tego innych, brali udział w bezalkoholowych majówkach, na których serwowano tylko... lekkie piwo. W 1891 r. założyli własną kawiarnię Pod Jutrzenką.
Nie wolno bezkarnie naśmiewać się
Jutrzenka miewała kłopoty ze zwolennikami nieograniczanego korzystania z napojów alkoholowych. Zdarzało się, że "pijani hołysze" wpadali do kawiarni towarzystwa, rozrabiając podczas niedzielnych zebrań. Policja odstawiała ich do więzienia, gdzie, zdaniem prasy, pouczała, że "nie wolno bezkarnie naśmiewać się, a nawet bić" tych, którzy chcą wytrwać w trzeźwości.
Książę Zdzisław Aleksander Czartoryski (1858-1909) był działaczem społeczno-politycznym, posłem wielkopolskim do sejmu pruskiego i parlamentu Rzeszy. Przez kilkanaście lat - prezesem Towarzystwa Czytelni Ludowych. W czasie jego prezesowania Jutrzenka, współpracując z towarzystwem, założyła własną bibliotekę.
O złych skutkach zakładania masek
W prasie anonsowano następujące punkty spotkania Towarzystwa Wstrzemięźliwości "w kawiarni Jutrzenki przy Wielkich Garbarach 40": wspomnienie o śp. Teofilu Lenartowiczu, wiadomość o Jutrzence w Lidzbarku, "słówko o gospodach czeladzi rzemieślniczej w Poznaniu", które uważano za "rozsadniki pijaństwa", oraz "pogadanka o zabawach, a szczególnie balach maskowych". Wykład księcia nie był zaplanowany i z porządku spotkania Jutrzenki trzeba było wykreślić prelekcję o gospodach, by zrobić miejsce Czartoryskiemu.
Nie wiemy, ilu członków było na wykładzie księcia i jak dalece uznali jego tezy. A szkoda!
Daina Kolbuszewska
- Korzystałam z tekstu Waldemara Karolczaka "Walka z pijaństwem w Poznaniu w latach 1890-1914", Kronika Miasta Poznania "Na frasuenk...", 2000/4