Kultura w Poznaniu

Historia

opublikowano:

Poznań fetował Mistrza

O Leona Wyczółkowskiego związkach z Poznaniem, w 80. rocznicę śmierci artysty, pisze Magdalena Mrugalska-Banaszak.

. - grafika artykułu
Leon Wyczółkowski (w środku) m.in. z żoną Franciszką i Wiesławą Cichowicz na placu Wolności, początek lat 30. XX wieku, fot. ze zb. Muzeum Narodowego w Poznaniu

16 września 1899 roku zatrzymał się na poznańskim dworcu w drodze do Miłosławia. Zmierzał na odsłonięcie pomnika Juliusza Słowackiego. Wtedy Poznań był zaledwie przystankiem w podróży...

W 1922 roku bawił u Stanisława Mycielskiego w podpoznańskim Kobylimpolu, a jego pobyt miał zapewne związek z przekazaniem do zbiorów Muzeum Wielkopolskiego (obecnie Muzeum Narodowe w Poznaniu) swojej bogatej kolekcji obejmującej ponad 200 obiektów. Były wśród nich dzieła rzemiosła artystycznego europejskiego i wschodniego od XV do XVIII wieku, grafiki obrazy i prace własne.

Za tak cenną kolekcję przekazaną Poznaniowi Leon Wyczółkowski uzyskał od ministerstwa ds. byłej dzielnicy pruskiej kwotę wystarczającą na zakup tzw. "resztówki" w Gościeradzu pod Bydgoszczą, co pozwoliło spełnić marzenie o posiadaniu kawałka ziemi.

Z Poznaniem łączyły go już wcześniejsze kontakty, miał tu bowiem szereg wystaw swoich prac malarskich i grafiki. W 1929 roku na Pewuce otrzymał Wielki Złoty Medal.

Dokładnie 12 grudnia 1929 roku państwo Wyczółkowscy zamieszkali na stałe w Poznaniu. Przebywali tu zwykle jesienią i zimą, wiosnę i lato spędzali w ukochanym Gościeradzu. Zajęli mieszkanie w nowej magistrackiej kamienicy przy ulicy Rzepeckiego (dziś Kasprzaka) 27. "Obok pokoju jadalnego - wspominał Władysław Lam, malarz i grafik - umeblowanego kilku antycznymi meblami i kilkunastu obrazami, znajdowała się pracownia artysty. Był to zwyczajny, nieduży pokój, zastawiony przyborami pracowniczymi. Pod ścianami stały teki z papierami, rysunkami i litografiami. Wyczółkowski, aczkolwiek był już wtedy u schyłku życia, był w doskonałej formie i pełen energii".

Artysta nie prowadził w Poznaniu intensywnego życia, "mało się udzielał", przede wszystkim pracował, sporo wystawiał. Jeżeli bywał, to głównie u Cichowiczów, którzy prowadzili w Poznaniu salon towarzysko- artystyczny. Ogromne, kilkunastopokojowe mieszkanie Cichowiczów pełne było dzieł sztuki, na ścianach wisiały obrazy m.in. Axentowicza, Boznańskiej, Wojtkiewicza i oczywiście Wyczółkowskiego, którego admiratorką była Wiesława Cichowicz.

W 1932 roku artysta obchodził 80. urodziny. Z okazji jubileuszu wydana została Księga Pamiątkowa, a w salonie Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych otwarto wystawę jubileuszową. Poznań fetował Mistrza.

W 1934 roku Wyczółkowski przyjął stanowisko profesora w warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych. Siłą rzeczy rozluźniły się kontakty z Poznaniem. Pozostał ukochany Gościeradz. To tutaj w lecie 1935 roku artysta doznał udaru słonecznego, został samochodem przewieziony do szpitala sióstr elżbietanek w Poznaniu. Kiedy jego stan nieco się poprawił, lekarz pozwolił mu zobaczyć z dorożki mieszkanie na Rzepeckiego. Na miejscu Wyczółkowski powiedział: "Muszę zobaczyć pracownię". Zobaczył. Po raz ostatni. Zmarł rok później - 27 grudnia 1936 roku.

Magdalena Mrugalska-Banaszak