Kultura w Poznaniu

Historia

opublikowano:

Żurnaliści kontra ekstremiści

"W wyniku apodyktycznych, nie liczących się z opinią większości społeczeństwa i sytuacją w kraju, postanowień grupy ludzi z KKP ["Solidarność"] pozbawiono Was Czytelnicy gazet codziennych".

. - grafika artykułu
Ze zbiorów Biblioteki Raczyńskich w Poznaniu

Tymi pełnymi skargi i mocno stronniczymi słowy poznańscy dziennikarze opatrzyli swój niecodzienny apel, który w sierpniu 1981 roku ukazał się na łamach niepozornej ulotki, na której widniały winiety trzech poznańskich dzienników (Gazeta Poznańska, Głos Wielkopolski i Express Poznański).

Wszystko za sprawą decyzji władz niezależnego i samorządnego związku, które w geście protestu przeciwko nieustannym atakom środków masowego przekazu wymierzonym w wielomilionową "Solidarność", co łączyło się zazwyczaj z brakiem możliwości jakiejkolwiek repliki, zorganizowały tzw. "dni bez prasy" (19-20 lipca 1981). W ciągu owych dwóch letnich dni zastrajkowała większość krajowych drukarzy i kolporterów, co z kolei spowodowało, że spośród około stu codziennie wydawanych tytułów tylko cztery ukazały się w niezmienionym nakładzie i objętości. Ów widowiskowy pokaz siły ze strony "solidarnościowych ekstremistów" niebywale zirytował partyjne władze, które za wszelką cenę starały się zminimalizować kolejną w ostatnim czasie wizerunkową porażkę poniesioną na wrażliwym odcinku "pracy ideologicznej". W Poznaniu służyć miały temu dwa numery skromnej czterostronicowej gazetki (format A4), przygotowane wspólnymi siłami przez trzy bratnie zespoły redakcyjne i powielone w drukarni Wojsk Lotniczych. Poznańscy dziennikarze, niepotrafiący się rzekomo pogodzić z "terrorem psychicznym stosowanym wobec wszystkich, którzy mają odmienne niż ekstremiści zdanie", pragnęli w ten sposób dać świadectwo swojego "przeciwstawienia się siłom zakłócającym normalne życie kraju".

W rozprowadzanej bezpośrednio ze służbowych samochodów gazetce spragniony informacji czytelnik mógł zatem odnaleźć wiadomość o posiedzeniu Wojewódzkiego Sztabu Gospodarczego, który podjął decyzję, że sprzedaż kawy na kartki będzie się odtąd odbywała 31. dnia każdego miesiąca, nie zaś 27. Dla amatorów krajowych owoców niemałym pocieszeniem było z pewnością optymistyczne doniesienie, że PGO Naramowice codziennie dostarcza do poznańskich sklepów blisko 40 ton jabłek i gruszek. Nie mniejszą wreszcie wartość miała notatka poświęcona rozpoczęciu kampanii przerobowej w Wielkopolskich Zakładach Ziemniaczanych w Luboniu. Myliłby się jednak ten, kto sądziłby, że na łamach omawianego pisemka zabrakło wielkiej polityki. W odrębnej ramce wytłuszczono bowiem wyjątkowo dosadny fragment uchwały z II Plenum KC PZPR, w którym zapewniano, że "partia i władza ludowa nie pozwolą przekreślić polityki społecznego porozumienia i zdecydowanie przeciwstawiają się wszelkim antysocjalistycznym oraz kontrrewolucyjnym zagrożeniom". Z wymienionym cytatem doskonale skądinąd korespondował niepodpisany dziennikarski apel, którego autorzy, załamując ręce nad prasowym kryzysem, ubolewali: "Zwolennicy konfrontacji siły, a nie konfrontacji poglądów znów anarchizują nasze życie", i dopytywali: "Jak długo jeszcze?!". Zaledwie kilka miesięcy później ich oczekiwaniom stało się wreszcie zadość.

Piotr Grzelczak