Kultura w Poznaniu

Muzyka

opublikowano:

Boska Bovska

Jeśli nakład debiutanckiego albumu młodej piosenkarki sprzedaje się w zaledwie dwa dni, to można przypuszczać, że jej muzyka nie sprawi nam większego zawodu. Wszelkie obawy co do twórczości Bovskiej będzie można rozwiać już w najbliższy piątek podczas jej koncertu w klubie Blue Note.

. - grafika artykułu
Bovska, fot. materiały prasowe

Trudno pochwalić stację telewizyjną, by nie zabrzmiało to jak reklama. Jeśli jednak zostanę o nią posądzony, to cóż, niech i tak będzie. Przyszedł czas, by napisać, że ostatnio TVN celuje w świetną oprawę muzyczną. Swoje programy zaczął promować oryginalnym popem, którego nie tylko da się, ale także chce się posłuchać. Za przykład weźmy reklamującą ramówkę piosenkę "Stars" poznańskiego duetu Rebeka. Dobrze brzmi również czołówka serialu "Druga szansa" z utworem dziewczyny, która wzorem Iwony Skwarek i Bartka Szczęsnego ma spore szanse na zdobycie powszechnego uznania wśród miłośników "muzyki komercyjnej, lecz niebanalnej".

Szansa jedna na milion

Nie ma wątpliwości, że jak na razie to właśnie TVN ma największe zasługi w promowaniu muzyki Bovskiej. To raczej pewne, że debiutantce bez medialnego rozgłosu tak szybko nie udałoby się ruszyć w trasę koncertową po całej Polsce. Chyba każdy czujny obserwator rynku doskonale zdaje sobie sprawę, że często nie wystarczy potencjał, talent i oryginalność, by na nim zaistnieć. Jeszcze rok temu nic nie wskazywało, by taką szansę otrzymała ta młoda i dość tajemnicza warszawianka. W końcu koncertowy debiut na YouTube to jeszcze nic wielkiego. Jednak zwycięstwa na szczecińskim Festiwalu Młodych Talentów nie można już było zignorować. Tak jak i rychłego występu w słynnym Studiu Agnieszki Osieckiej dla radiowej Trójki.

Z telewizji na wielką scenę

Z miesiąca na miesiąc piosenkę "Kaktus" słychać było coraz głośniej, kropla zaczęła drążyć skałę, jednak prawdziwy boom rozpoczął się dopiero, kiedy zagrała w "szkiełku". Zagrała lekko, intrygująco i bardzo świeżo. Specyficzna, oszczędna aranżacja mogła kojarzyć się z utworami Natalii Nykiel, zaś osobisty tekst z twórczością Katarzyny Nosowskiej, która zresztą była jedną z pierwszych gwiazd dostrzegającą w Bovskiej to wyjątkowe "coś". Liderka grupy Hey miała do niej nosa, o czym przekonuje zawartość debiutanckiego albumu skomponowanego przez wokalistkę wspólnie z pianistą i producentem Janem Smoczyńskim.

Mieć swoją wizję

Począwszy od otwierającego płytę utworu "W jedną stronę" przez "Bombę" i "Wyspy" aż po końcowy "The man with an unknown soul", wyraźnie słychać, że Bovska to żadna gwiazdeczka jednego przeboju, ale świadoma wokalistka, która będąc w studiu, wiedziała czego chce. Nagrała nie tylko kompletny i bardzo spójny album, na którym ze świecą szukać "zapełniaczy". Z rozmachem zrealizowała swą artystyczną koncepcję, w której ważna jest nie tylko muzyka, ale towarzysząca jej przemyślana oprawa graficzna, zauważalna nie tylko w kampanii promocyjnej, ale przede wszystkim na koncertach, którym wcale nie tak daleko do muzycznego spektaklu. Jeden z nich już za kilka dni odbędzie się w klubie Blue Note.

Sebastian Gabryel

  • Bovska
  • Blue Note Jazz Club (ul. Kościuszki 79)
  • 21.10, g. 19
  • bilety: 39 zł (w przedsprzedaży), 49 zł (w dniu koncertu)