Kultura w Poznaniu

Muzyka

opublikowano:

Esencja trendów

Glitch-pop, hip-hop, a może wakacyjne, taneczne beaty? Na co postawi Machinedrum podczas najbliższego koncertu w Poznaniu? Dowiedzą się wszyscy, którzy pojawią się w najbliższą sobotę w klubie Projekt LAB.

. - grafika artykułu
fot. materiały prasowe

Bajkowe, melancholijne popowe brzmienia i dynamiczna, nawiązująca do estetyki glitch linia perkusyjna. "Human energy" - najnowszy album Machinedrum, który promowany będzie podczas poznańskiego koncertu, brzmi jak odsłuchiwanie nagrań sprzed lat na lekko rozstrojonym, mającym dawno za sobą czasy świetności sprzęcie. Podobnie jak ostatnie artystyczne wybory amerykańskiego producenta.

Wyrosły z tradycji

Travis Stewart, bo tak naprawdę nazywa się Machinedrum, to urodzony w Północnej Karolinie producent muzyki elektronicznej. Machedrumem stał się podczas dwóch ostatnich licealnych lat - wtedy też tworzył pierwsze kompozycje pod artystycznym pseudonimem. W wieku dziewiętnastu lat wydał pierwszą płytę "Now You Know". Osadzony w hip-hopowym, industrialnym klimacie album nawiązywał jednocześnie do odchodzącej w niepamięć kultury rave, jak i do królującego powszechnie hip-hopu i tradycji remiksu. Jest to wyraźnie słyszalne m.in. w utworach "My Visuals" i "Hihowareyoudoingiamfine" - osadzonych na twardych, surowych beatach kompozycjach z dominującą syntezatorową linią melodyczną.

W mekce muzyki pop

Wyjątkowa muzyczna wrażliwość Machinedrume'a, którą artysta przelewał w regularnie wydawane kolejne albumy, została zauważona przez głośne nazwiska nowojorskiej sceny muzycznej. Theophilus London, Jesse Boykins III, Azealia Banks i Mickey Factz - to tylko kilku artystów, z którymi współpracował. Stewarta znajdziemy więc m.in. w opisie debiutanckiego mixtape'u Azealii Banks "Fantasea" oraz "Jam Mixtape" Theophilusa Londona. Jedną z jego kompozycji, oniryczne "Outside The Lines", mogli usłyszeć też widzowie filmu "Czarny łabędź" w reżyserii Darrena Aronofsky'ego.

W stronę trendów

W najnowszym wydawnictwie producent odchodzi od estetyki glitch-hopu i brudnych surowych brzmień na rzecz "destylatu trendów" - jak określa najnowszy album Amerykanina Nate Patrin. Trudno się nie zgodzić z opinią recenzenta Pitchforka - "niepokorny styl Machinedrume'a na jego najnowszym albumie prawie nie istnieje. Usunął się w cień na rzecz dynamicznych, wakacyjnych brzmień balansujących pomiędzy tanecznymi utworami Kaytranady i słodkim, niemal infantylnym bubblegum popem rodem z wytwórni PC Music" - pisał.

"Do It 4 U", utwór promujący "Human Energy" brzmi jak radiowy, poprawny przebój muzyki elektronicznej: z dynamicznym, czasem "łamiącym się" perkusyjnym beatem, feerią syntezatorów i przejmującym żeńskim wokalem. W sam raz, by zaskoczyć publiczność w... 2010 roku. Odwołania do niedawno królującej estetyki słychać także w innych utworach na płycie. "Isometrix" , "Morphogen", "White Crown" to hołd dla wycofującej się powoli vapor-wave: charakterystycznego dla muzyki oraz sztuk wizualnych stylu powstałego w 2011 roku. Cechuje się on nostalgiczną fascynacją kulturą retro lat osiemdziesiątych, dziewięćdziesiątych, a także wczesnych dwutysięcznych, grami video, technologią i reklamami tamtych czasów.

Aleksandra Skowrońska

  • Machinedrum
  • Projekt Lab
  • 18.03, g. 23
  • bilety: 30 i 35 zł