Kultura w Poznaniu

Muzyka

opublikowano:

Nie ma czasu na perfekcję

Klub Meskalina zaprasza na koncert garażowego zespołu Ted Nemeth, który rozpocznie ich najnowszą trasę koncertową po Polsce. Łodzianie przedstawią swój debiutancki album "Ostatni krzyk mody", który dwa lata temu był jedną z najciekawszych pozycji w katalogu słynnej wytwórni S.P. Records. Czy tournée będzie również okazją do poznania nowych kompozycji grupy?

. - grafika artykułu
fot. materiały prasowe

Nierzadko bywa, że jeśli muzycy zbyt różnią się w muzycznych preferencjach, to efektem tego jest ich niekonsekwentne, niespójne brzmienie jako zespołu. Ileż to razy artyści podkreślają w wywiadach, że połączyła ich fascynacja tymi samymi zespołami? Członkowie Ted Nemeth nie mają wspólnego mianownika. Bo o jakim można mówić, skoro jeden zasłuchuje się w wysłużonej Nirvanie, drugi ceni nowoczesnego Bonobo, zaś pozostała dwójka wciąż nie może oderwać się od Janerki lub - dla kolejnej odmiany - Sigur Rós?

Gitarzysta Michał Gibki, basista Wojtall Wierzba, perkusista Mateusz Dziworski i przewodzący zespołem wokalista Patryk Pietrzak nie mają żadnych wątpliwości, że co ich połączyło to prawdziwy groch z kapustą. I to na dodatek daleki od powszechnie rozumianej "bezbłędności". - Nie jesteśmy wirtuozami, robimy błędy, które oczywiście można poprawiać, przez co wydłuża się czas pracy, ale cały myk polega na zastanowieniu się czy warto to robić... - mówili w jednym z wywiadów. Dlatego Ted Nemeth to przede wszystkim "niedoskonała" synteza, kompromis i wypadkowa, jednak paradoksalnie trzymająca się kupy od początku do końca. Pokazał to właśnie "Ostatni krzyk mody" - album wydany w momencie, w którym zespół mógł już pochwalić się rozgrzewaniem publiczności przed takimi gwiazdami jak Pidżama Porno czy Ørganek.

Z pozoru podczas słuchania krążka mamy do czynienia z tym samym brzmieniem, które już przed laty serwowała grupa Cool Kids of Death. Jej wzorem trzynaście piosenek skrywa w sobie zarówno wiele garażowej muzyki gitarowej, jak i mile kontrastującej z nią, często lekko psychodelicznej elektroniki. Słychać też echa brytyjskiego indie i odniesienia do nowej fali.

"Ostatni krzyk mody" biegnie dwutorowo, raz skręcając w stronę "radiową", raz w kierunku muzyki dość eksperymentalnej. Dychotomiczność płyty objawia się choćby w singlowych utworach "Retrocukiernia" i "Umówiony znak", które słowem i melodią początkowo przypominają tak znienawidzoną przez wielu twórczość Happysad, lecz w ostatecznym rozrachunku na ogół zawsze kończą się brudem i krzykiem, po którym takie porównanie staje się bezzasadne. Zwłaszcza mając na uwadze dość unikalny wokal Pietrzaka, który w otoczeniu pozaziemskich, syntezatorowych dźwięków prezentuje się jak Scott Hill w kosmosie.

Sebastian Gabryel

  • Ted Nemeth
  • Meskalina (Stary Rynek 6)
  • 2.03, g. 19
  • bilety: 20 zł