Kultura w Poznaniu

Muzyka

opublikowano:

Olesiów czar, Olesiów czas

To będzie koncert na kontrabas i perkusję, ale w jego trakcie zabrzmi wielobarwna, pełna niuansów i uroku muzyka. Wolno tak sądzić, znając dotychczasowe dokonania Marcina i Bartłomieja Olesiów, a także znając ich najnowszą płytę, którą w piątek będą w Poznaniu promowali. 

. - grafika artykułu
fot. materiały prasowe

Jeśli są dziś w polskim jazzie artyści, których każdy koncert mógłbym polecić "w ciemno", to na pewno należą do takiego grona bracia Marcin i Bartłomiej Olesiowie. Funkcjonują na scenie od lat i, jak daleko sięgam pamięcią, nie zrobili fałszywego kroku. Oczywiście: jedne ich pomysły trafiały do szerszej grupy fanów jazzu, inne były bardziej hermetyczne, ale nie ma wśród nich dokonań nieciekawych, nieistotnych. Ich najnowsza płyta, zrealizowana tylko we dwójkę, należy do ich najlepszych dzieł.

Matematycy i koloryści

"Nie należymy do muzycznego światka. Gramy to, co mamy w głowach" - mówili kilka lat temu w wywiadzie dla "Wysokich Obcasów". Z kolei w rozmowie dla portalu Jazzarium.pl Bartłomiej dodawał: "bycie w tym przypadku outsiderem też ma wiele zalet. Wolność, nieograniczona niczym kreatywność, łatwość zauważania i wychodzenia poza schematy bez wzbudzania konsternacji oraz świadomość historii i tradycji" - to odważne deklaracje artystycznej niezależności, ale i samoświadomości. W takiej perspektywie można też postrzegać twórczość braci, która jest mądra, przemyślana, poruszająca. Właśnie: świadoma źródeł czy tradycji i szukająca własnych dróg.

Pamiętam niezwykłe emocje, jakie towarzyszyły ich koncertom i wspólnym nagraniom z Mikołajem Trzaską na początku wieku. Zarówno dla tego znakomitego saksofonisty, jak i dla Olesiów były to zdaje się ważne dokonania. Wydawane rok za rokiem, w latach 2002-2004, płyty "Mikro Muzik", potem "La Sketch Up" i "Danziger Strassenmusik" definiowały wówczas ich własny styl i sposób myślenia o sztuce improwizacji. Należały do najważniejszych jazzowych dokonań swojego czasu w naszym kraju - i do dziś słucha się ich znakomicie. Jak pisał wówczas recenzent kultowego pisma "Antena Krzyku" o Olesiach: "niezawodni w tej samej mierze jako matematycy i koloryści, uprawiający rytmiczną medytację w ruchu".

Popis wyobraźni

A nie były to przecież pierwsze ważne dokonania Marcina i Bartłomieja. Mieli już wszak wówczas na koncie sukcesy z własnym zespołem Custom Trio i bardzo udane nagrania, m.in. wspólnie ze znakomitym trębaczem Andrzejem Przybielskim czy saksofonistą Adamem Pierończykiem. W tym samym, mniej więcej, czasie Olesiowie brali udział (wraz z Mirceą Tiberianem i Rudi Mahallem) w nagraniu płyty "Contemporary Quartet" z kompozycjami m.in. Krzysztofa Pendereckiego i Witolda Lutosławskiego oraz krążka "Circles - Live in Cracov", zrealizowanego wspólnie z wybitnym amerykańskim saksofonistą Davidem Murrayem.

Nagrania to znaczące czy przełomowe o tyle, że w kolejnych latach bracia bez kompleksów stawali na scenie i w studio nagraniowym obok znaczących postaci światowej muzyki improwizowanej. Funkcjonując gdzieś na marginesie polskiej sceny jazzowej, z pełną swobodą i odwagą otworzyli się na świat. Przyniosło to liczne piękne albumy, nagrywane m.in. z Erikiem Friedlanderem, Chrisem Speedem, Simonem Nabatovem, Kenem Vandermarkiem, Kennym Wernerem. Szczególne znaczenie miała wieloletnia współpraca ze słynnym niemieckim klarnecistą Theo Jorgensmannem, z którym bracia nagrali kilka świetnych płyt - wśród nich jedną wydaną przez słynną wytwórnię Hat Hut Records oraz jedną zarejestrowaną podczas koncertu w poznańskiej Scenie Na Piętrze (a skoro o lokalnych wątkach mowa, warto wspomnieć, że Bartłomiej od kilkunastu lat mieszka w Poznaniu).

Każdy z braci ma też na koncie nagrania solowe, które zyskały świetne recenzje. Myślę tu zarówno o płycie "Ornette on bass" Marcina - z kompozycjami własnymi i Ornette'a Colemana na kontrabas solo - oraz o "Free Drum Suite" - solowym popisie wyobraźni Bartłomieja.

Od serca

Dziś dyskografia Olesiów to szalenie bogaty i różnorodny zbiór. Od nagrań bliższych idei swobodnej improwizacji czy szeroko rozumianej awangardy po bardziej komunikatywne formy, odwołujące się do tradycji jazzowych i nie tylko jazzowych. Jest wśród nich też podwójny krążek "Other voices. Other scenes" z ich autorską muzyką teatralną i filmową.

Ostatnie lata to m.in. świetny album "De Profundis" - finalny akcent współpracy z Andrzejem Przybielskim, zarejestrowany kilka miesięcy przed jego śmiercią, dalej "Komeda ahead", przygotowany z wibrafonistą Christopherem Dellem oraz dwie wspaniałe płyty tria Sefardix, które współtworzy z Olesiami wokalista Jorgos Skolias. Od kilku miesięcy bracia grywają też koncerty w trio ze znakomitym trębaczem Ziutem Gralakiem.

Ich granie nie ogranicza się tylko do funkcji sekcji rytmicznej, ale czasem wręcz do istotnego współtworzenia warstwy melodycznej. Bo Marcin i Bartłomiej na kontrabasie i perkusji potrafią wyczarować muzykę pełną głębi, piękna, a kiedy chcą, to i melodii. Najlepiej o ich możliwościach przekonują płyty nagrywane w duecie. Pierwszą była "Duo" sprzed ośmiu lat. Drugą - tegoroczna "One step from the past", którą promować będą w Zamku.

Olesiowie sami przyznają, że pierwszy album zrealizowany w duecie bliższy był muzyce improwizowanej i współczesnej. Na nowym zaś eksplorują raczej okolice jazzu - jego szeroko pojętej tradycji: zarówno w sensie pulsacji, osadzenia w rytmie, jak i wydobywania melodycznych walorów z muzyki. Nagranie, zrealizowane kilka lat temu dla BBC, jest kameralne - to opowiadanie od serca, czarowanie klimatami.

Tomasz Janas

  • JazZamek #2. Marcin Oleś & Bartłomiej Oleś "One step from the past"
  • Sala Wielka CK Zamek
  • 7.10, g. 20
  • Bilety 30 zł (przedsprzedaż), 40 zł (w dniu koncertu)