Kultura w Poznaniu

Muzyka

opublikowano:

Piękna historia drwala z tartaku

W najbliższą sobotę scena Sali Ziemi będzie należeć do Korteza. Młody polski wokalista znany z takich piosenek jak "Zostań", "Od dawna już wiem" czy "Z imbirem" zagra koncert, którym z pewnością udowodni, że nie jest tylko sezonową ciekawostką.

. - grafika artykułu
fot. materiały prasowe

Łukasz Federkiewicz urodził się w podkarpackim Iwoniczu. To właśnie tam, w małej, ledwie czterotysięcznej wsi, poznawał sztukę, do której pasję już od najmłodszych lat starała się zaszczepiać w nim matka. Z roku na rok udawało się jej to z coraz większym powodzeniem, bo młody chłopak szybko przejawił żywe zainteresowanie muzyką klasyczną. Po latach mógł pochwalić się dobrym wykształceniem muzycznym. Gra na puzonie i pianinie przetarła szlaki, przygoda z przedszkolnym nauczaniem rytmiki również, jednak niedługo później Kortez po raz pierwszy porzucił swoje marzenia. Pierwszy i ostatni.

Przez brak pieniędzy zdecydował się rzucić podjęte studia, by zostać pracownikiem fizycznym. W trosce o byt imał się różnych zajęć, zwykle pracując na budowie lub w lesie. Wtedy nie mógł jeszcze wiedzieć, że za kilka lat jego talent zostanie dostrzeżony przez "liczących się" ludzi. Słynnego dziś funkowego piosenkarza Charlesa Bradleya menadżerowie wyciągnęli z samochodowego warsztatu - Korteza z tartaku, który opuścił wraz z pojawieniem się na scenie telewizyjnego programu "Must be the music". Choć nie wszyscy się na nim poznali...

Rzeszowski precasting skończył się dwa razy na "tak" i dwa razy na "nie". Federkiewicz nie dostał się do kolejnego etapu, jednak występ wystarczył, by został zauważony. Niedługo później do Korteza zgłosił się szef wytwórni Jazzboy, Paweł Jóźwicki. Był pierwszym człowiekiem z polskiego rynku, który wiedział, że tego skromnego chłopaka z prowincji czeka kariera na największych polskich scenach. Na efekty ich współpracy nie trzeba było długo czekać, bo już pół roku później młody artysta podpisał kontrakt na swoją debiutancką płytę, która dziś może pochwalić się statusem platynowej.

Premierowy materiał, zarejestrowany wspólnie z producentem i muzykiem Olkiem Świerkotem, ustawił go w świetnej pozycji w oczach dziennikarzy muzycznych. To właśnie im piosenki zaprezentowano po raz pierwszy. Już na początku ubiegłego roku wielu recenzentów przeczuwało, że te niedostępne jeszcze utwory, zagrane w alternatywnym stylu i w melancholijnym nastroju, zapewnią Kortezowi ogólnopolski rozgłos. O tym, że było to kwestią czasu można było przekonać się już w połowie września.

"Bumerang" trafił na półki sklepów muzycznych, zaskakując słuchaczy sugestywnością zawartego w nim brzmienia i przekazu. Zasłuchiwano się w nim za pośrednictwem radiowej Trójki, nucono przy włączonym kanale na YouTube. Hurraoptymistyczne komentarze pierwszych wiernych fanów i konkretne komplementy ze strony mediów musiały przełożyć się na koncerty. Bilety na występy Korteza zaczęły sprzedawać się jak ciepłe bułeczki, a on sam najpierw dotarł ze swoją płytą na drugie miejsce oficjalnej sprzedaży, a później wygrał nią Fryderyka. A to z pewnością dopiero początek jego sukcesów.

Sebastian Gabryel

  • Kortez
  • Sala Ziemi MTP
  • 29.10, g. 20
  • bilety: od 59 do 99 zł