Kultura w Poznaniu

Muzyka

opublikowano:

W bluesie żywcem pogrzebana

Zmierzyć się z twórczością legendarnej Janis Joplin to wyzwanie dla każdej wokalistki. Już za kilka dni po raz kolejny podejmie je Natalia Sikora. Bo choć piosenki Joplin nie od dziś są jej bardzo bliskie, to za każdym razem wykonanie ich jest jak próba ognia, w której nie ma miejsca na pomyłkę.

. - grafika artykułu
fot. materiały prasowe

Trzy oktawy, mezzosopran, blues rock, hard rock, psychodeliczny rock. Hipisowskie lata 60., kultowy amerykański Woodstock. Suche informacje, jakie wypluwa internetowa wyszukiwarka opisująca w pigułce postać Janis Joplin właściwie nie oddają niczego. Tracą na znaczeniu w obliczu emocji towarzyszących słuchaniu jej wspaniałych, niezapomnianych piosenek. Wielu z nas wciąż lubi zanucić "Me and Bobby McGee", "Piece of my heart" czy "Mercedes benz". Zwykle tylko podśpiewywać pod nosem, z mimowolną nieśmiałością, co w przypadku artystki tak wielkiej klasy nie może dziwić. Z tym większym podziwem słuchamy tych, którzy decydują się wykonać jej utwory pewnym i donośnym głosem. Szczególnie, jeżeli udaje się im to na tyle, by zrobić z tego fantastyczną płytę.

Lato małej dziewczynki

Bez wątpienia "Buried alive in the blues" to album, który imponuje. Zapis koncertu Natalii Sikory, która w maju tego roku zarejestrowała piosenki w Studiu Polskiego Radia im. Agnieszki Osieckiej, udowadnia, że muzyka Joplin rzeczywiście była jej bliska od dziecka. To po prostu słychać. Już prawie piętnaście lat temu skromna dziewczyna z Słupska weszła do nagraniowej kabiny, by zarejestrować swoje pierwsze "Summertime". Później wspominała: "Jest trochę tak, że już Tam wtedy zostałam - zaczęło się lato małej dziewczynki..." Od tamtego czasu w jej życiu wiele się zmieniło, choć jej zapał do kolejnych, coraz doskonalszych interpretacji twórczości jednej z największych artystek XXI wieku wciąż pozostaje ten sam. Udowodniła to nie tylko płyta, ale już wcześniejszy występ w głośnym spektaklu "Joplin" we wrocławskim Teatrze Muzycznym Capitol.

Pójść na kompromis, by dać się usłyszeć

Na długo zanim zwyciężyła w drugiej edycji telewizyjnego talent show "The Voice of Poland", jej życie podzielone było na trzy sceny - koncertową, teatralną i prywatną. Na tej ostatniej dała się poznać jako osoba, która nie boi się powiedzieć, co myśli. Nie ukrywała, że jej udział w tak popularnym programie był obliczony na promocyjny zysk, zaś cała jego koncepcja to jedna wielka manipulacja pełna zagrywek pod publiczkę. Pojawienie się w "szkiełku" zapewniło jej dostęp do szerszego audytorium, choć wśród słuchaczy poetyckiego bluesa znana była od dawna. Najpierw związana ze słupskim Teatrem Rondo, później warszawskim Teatrem Polskim, co rusz uciekała z ich desek, by śpiewać poezję Cypriana Norwida, przeboje Kaliny Jędrusik, teksty Agnieszki Osieckiej.

To dopiero początek

"Buried alive in the blues" to jej czwarta płyta. Jak przyznaje artystka, to właśnie ona pozwoliła jej stworzyć zespół, o jakim marzyła od zawsze. W Voodoo Dog znalazł się nie tylko świetny basista Wojciech Ruciński, ale również perkusista Marek Kuczyński i gitarzyści Paweł Stankiewicz oraz Krzysztof Nowicki. Po doskonałym przyjęciu zawartych na krążku kompozycji w hołdzie Joplin, grupa idzie za ciosem i zbiera materiał na nowy album. Bluesa, rock&rolla i progresywnego hard rocka na pewno na nim nie zabraknie...

Sebastian Gabryel

  • Natalia Sikora: "Buried alive in the blues" for Janis Joplin
  • Blue Note
  • 4.10, g. 20
  • bilety: 30/35 zł (przedsprzedaż), 40/45 zł (w dniu koncertu)