Kultura w Poznaniu

Kultura Poznań - Wydarzenia Kulturalne, Informacje i Aktualności

opublikowano:

Muzyka leśnych skrzatów

Deer Daniel powoli wyrasta na jedno z ciekawszych zjawisk poznańskiej sceny muzycznej. Choć jeżycki projekt zadebiutował zaledwie kilka miesięcy temu, to zdążył zaintrygować wielu słuchaczy muzyki indie folkowej.

. - grafika artykułu
fot. Małgorzata Drozdowska/materiały prasowe

Już raz słyszałem jak ktoś wspominał o Jeżycach jako najbardziej urokliwej części Poznania. Rzeczywiście, jeśli chodzi o przestrzenie miejskie, wydaje się nie mieć sobie równych. Wystarczy spojrzeć na Rynek Jeżycki o zachodzie słońca, najlepiej od strony ulicy Dąbrowskiego. Nic dziwnego, że codziennie na kilku lokalnych stronach na Facebooku pojawiają się zdjęcia pokazujące piękno tej dzielnicy. Jako jej mieszkaniec, czuję, że stoi ona artystycznym i dość nietypowym klimatem, a zła opinia na jej temat powoli przechodzi do lamusa. Co rusz pojawiają się tu miejsca, w których nie tylko warto bywać, ale po prostu być. Bo Jeżyce są inspirujące.

Wie o tym również grupka młodych muzyków z projektu Deer Daniel, który pod koniec kwietnia tego roku opublikował swój debiutancki singiel za pośrednictwem platformy Bandcamp. Na okładce do utworu "Brighter" widzimy drewnianą, być może opuszczoną chatkę stojącą pośrodku tajemniczego lasu. Ta fotografia jest o tyle ważna, że jej zawartość doskonale wprowadza w klimat magnetycznej muzyki zespołu. Jego członkowie podkreślą, że największą inspirację do pisania piosenek daje im właśnie natura. Ta dzika i nieposkromiona drzewna gęstwina, żyjąca własnym życiem z dala od wielkomiejskiego zgiełku, a której uosobieniem są te trzy melancholijne głosy, pianino, gitara, skrzypce, bas i perkusja.

Jak dotąd grupa Deer Daniel uparcie stroni od grania koncertów, do jakich zazwyczaj jesteśmy przyzwyczajeni. Od głośnych klubów zdecydowanie woli plener - skwery, podwórka, parki, ogrody... Ciągnie "Jelenie" do zieleni, a po przesłuchaniu utworu "The Hill", wydanego zaledwie tydzień po debiutanckim singlu, nabieramy jeszcze większej pewności, że akurat w ich przypadku to jedyna słuszna droga. Te nieśpieszne, rozmarzone i kojące dźwięki najlepiej brzmią na krętych dróżkach wytyczonych przez naturę. Nie w blasku dynamicznych świateł bijących ze stroboskopów, lecz skąpane w małych językach ognia, które tańczą na czubkach świeczek położonych na mokrej trawie.

Artyści przyznają, że ich twórczość to również rezultat wielkiej fascynacji Islandią. Jej wyjątkową atmosferą, muzyką, z której słynie na całym Starym Kontynencie. Piosenki Deer Daniel przypominają o wspaniałych indie folkowych zespołach z tamtych stron. Na myśl przychodzą poetyckie utwory Sin Fang Bous, Benni Hemm Hemm, For A Minor Reflection czy Great Lake Swimmers. Szkoda, że jak na razie nie ma żadnych informacji na temat spodziewanej premiery debiutanckiego albumu poznaniaków. Ba, brak nawet wzmianki o tym, że muzycy niebawem wybiorą się do studia. Można więc przypuszczać, że ich projekt jeszcze długo pozostanie nieuchwytny, efemeryczny, a nawet niedostrzeżony przez miejscowych słuchaczy. Bo choć ten jeleń jest jak kot co chodzi własnymi drogami, to nie lubi się łasić ani wdzięczyć...

Sebastian Gabryel

  • Deer Daniel
  • plaża miejska na Chwaliszewie (park w korycie Warty)
  • 19.08, g. 20
  • wstęp wolny