Tego wieczoru usłyszeliśmy przede wszystkim materiał z debiutanckiego projektu solowego Ojdany Kurpian Songs & Meditations. Doświadczony muzyk jazzowy, znany chociażby ze znakomitego trio RGG, zmierzył się z tradycyjnymi melodiami. I zrobił to na szczęście w sposób nie krzykliwie rewolucyjny, a kontemplacyjny i poruszający. Zamiast fajerwerków przedstawił słuchaczom dojrzałą, przemyślaną muzykę, niezwykle intymną i doskonale zagraną.
Tytułowe Songs to interpretacje tradycyjnych pieśni, natomiast Meditation stanowią autorskie kompozycje i improwizacje inspirowane muzyką Kurpiów. Formy te uzupełniały się, dopowiadały, tworzyły całość, która z dwóch stron pokazywała ten sam mikrokosmos dźwiękowy - jak awers i rewers. Muzyka Kurpi jest wyjątkowa - wykorzystuje skale zbudowane z ćwierćtonów, pentatonikę, jest niezwykle melizmatyczna, bogata w ozdobniki, kunsztowna tak harmonicznie, jak i rytmicznie. Mimo ograniczonego stroju fortepianu Ojdana między półtonami otworzył nowe światy - pełne pulsującej rytmiki, głębokich planów harmonicznych i interpretacyjnej szczerości. Oryginalne tematy pobrzmiewały w gęstej fakturze, zaskakiwały z jednej strony melodyjną prostotą, z drugiej - złożonym kontekstem, w które pianista je wprowadził. To muzyka zagrana bez kalkulacji, bez oglądania się na trendy i konwencje, bez zaglądania w interpretacje innych jazzmanów zafascynowanych folklorem. Jeśli już, pobrzmiewały w niej chwilami harmoniczne echa Szymanowskiego, melodyczne rozwiązania bliskie Chopinowi. Bliskie, ale jednak zupełnie inne.
Z oczywistych względów oryginalny materiał, nad którym pochylił się Ojdana nie jest w Polsce tak popularny, jak muzyka Podhala czy Mazowsza. Jej charakter jest nieco trudniejszy, mam wrażenie, że bardziej archaiczny, surowy. Przeważające w niej wolne tempa nie zachęcają do wirtuozerii i popisu. A jednak w czasie koncertu Ojdany mogliśmy się w każdym niemal utworze przekonać o sprawności technicznej artysty, doskonałej lekkości każdego przebiegu, dźwiękowych repetycjach. Nie to jednak było najważniejsze.
Występ Ojdany wychodził poza materiał nagrany na solowej płycie. Usłyszeliśmy m.in. utwory, nad którymi pracuje w ramach otrzymanego stypendium. Połączenie tych dwóch materiałów i płynne improwizacje przechodzące w kolejne utwory sprawiły, że wieczór ten był nieprzewidywalną, ale jednak całością. Muzyczne manowce w jakie zapuszczał się w swoich improwizacjach artysta, były niezwykłym doznaniem. Podążanie za krętymi melodiami, wsłuchiwanie się w głębię faktur, odszukiwanie zasłyszanych wcześniej tematów gdzieś w drugim, trzecim tle - ta muzyka wymagała skupienia, wejścia w stan medytacji. Kiedy udało się to zrobić - wówczas Kurpie i jazz, tradycja i nowoczesność tworzyły nową, niezwykle fascynującą całość.
Aleksandra Kujawiak
- JazZamek #33, Łukasz Ojdana - Kurpian Songs & Meditations
- CK Zamek
- 4.10
© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2020