Kultura w Poznaniu

Opinie

opublikowano:

Inwazja kontrkultury

O istocie zjawiska kontrkultury i tym, czy może ono powrócić z nową siłą i w dojrzalszej formie debatowali w piątek goście tegorocznej Inwazji barbarzyńców.

. - grafika artykułu
fot. Anna Różańska

W spotkaniu udział wzięli Jerzy Jarniewicz - autor książki "All you need is love. Sceny z życia kontrkultury", Renata Gąsiorowska, której animacja zatytułowana "Cipka" została uhonorowana na międzynarodowym festiwalu filmów krótkometrażowych w Clermont-Ferrand oraz Zofia Holeczek i Joanna Zioła, autorki spotu #dośćkompromisów.

Kultura do kasacji

- Napisałem tę książkę, bo jestem winien coś sobie, ale też tamtym czasom - mówił na spotkaniu Jerzy Jarniewicz. - Uważam, że kontrkultura należała wyłącznie do lat 60. Stworzyło ją pokolenie, które urodziło się po II wojnie światowej. Dojrzewało w okresie względnego dobrobytu, więc mogło oczekiwać lepszego świata - wyjaśniał. Zdaniem Jarniewicza świat bez kontrkultury wyglądałby dziś zupełnie inaczej, ale to nie jest powód, by zjawisko to idealizować. - Świetne było to, że wykrystalizował się wówczas ruch, który zdecydowanie mówił o sile wolności i wspólnoty, ale po drugiej stronie ulicy mogliśmy w tym czasie zobaczyć też tych, którzy, wypaczając idee pokojowej rewolucji, siali miejski terror. Nie widzę potrzeby idealizowania kontrkultury. Ale kiedy przyglądam się naszej rzeczywistości: marazmowi i tej całkowitej kapitulacji wobec wyraźnie bardziej zarysowanych pomysłów na siebie, to mi szkoda, że kontrkultura się skończyła - mówił.

Pojemność zjawiska nie pozwoliła autorowi na jego całościowe opisanie. Jarniewicz zarówno w książce, jak i podczas spotkania opowiedział o momentach i postaciach dla siebie ważnych, m.in. o Bobie Dylanie, który porzucił folk na rzecz rocka po inwazji Beatlesów na świat czy nowej idei teatru. - Łączyło tych ludzi coś, czego już potem nie mieliśmy: przekonanie, że cała dotychczasowa kultura nadaje się to kasacji. Oni wierzyli, że można stworzyć nowy ład. Kontrkultura przegrała, ale my teraz jesteśmy mądrzejsi - zapewniał.

Czy dziś mamy szansę na kontrkulturę? A może nowy ruch już się rodzi? Jerzy Jarniewicz twierdzi, że totalna rewolucja nie jest możliwa, ale w myśl kontrkultury działamy w obszarach, bez których obecnie trudno sobie wyobrazić świat.

Cipka bierze sprawy w swoje ręce

Renata Gąsiorowska, studentka ostatniego roku animacji w PWSFTViT w Łodzi w swojej animacji pt. "Cipka" podjęła temat masturbacji, uznawany społecznie wciąż za tabu. - Nasza szkoła jest taką wysepką i oazą, w zasadzie wszystko nam wolno. Jest miło i otwarcie, więc nie czujemy, że musimy się buntować - wyjaśniała w drugiej części piątkowego spotkania. Bohaterką filmu jest młoda dziewczyna, która - jak mówiła autorka - "przygotowuje się do randki z samą sobą". Tytułowa Cipka, po paśmie niepowodzeń swojej właścicielki, bierze sprawy w swoje ręce. - To miał być prywatny film, ale dość często pyta się mnie teraz o to, czy jest on polityczny. Nie zrobiłam go w takim celu, ale nie będę też w obecnej sytuacji od tego uciekać - mówiła reżyserka.

Wulgarności w "Cipce" nikt się nie dopatrzył, bo to zabawna animacja i z definicji więcej jej wolno, w przeciwieństwie do spotu #dośćkompromisów Zofii Holeczek i Joanny Zioły, który wywołał lawinę negatywnych komentarzy nawet wśród feministek. - Stoimy na brzegu jakieś rewolucji obyczajowej. W kobiecej sztuce jest siła - przekonywały autorki "reklamy" Manify. - Może kontrkultura już się pojawiła, ale nie zwracamy na nią uwagi? Każdy obraz, który odbiega od tych, które oglądamy na co dzień, jest przecież jej formą - wyjaśniały.

Monika Nawrocka-Leśnik

  • festiwal Inwazja barbarzyńców 3-27.04
  • Akademia kontrkultury: spotkanie z Jerzym Jarniewiczem, Renatą Gąsiorowską, Zofią Holeczek i Joanną Ziołą + projekcja filmu "Cipka" i spotu #dośćkompromisów
  • Atelier Stowarzyszenia Łazęga Poznańska
  • 7.04