Kultura w Poznaniu

Opinie

opublikowano:

Iskrzący LABirynt

Czwartego dnia Międzynarodowego Festiwalu Sztuka Szuka Malucha najmłodsi z najmłodszych, czyli dzieci od zera do trzech lat, zostali wciągnięci do "LABiryntu" - laboratorium ukrytego w labiryncie. Instalację stworzyli najnajowi eksperci pod wodzą Alicji Morawskiej-Rubczak, odpowiedzialnej za koncepcję, reżyserię, choreografię tego eksperymentu.

. - grafika artykułu
Fot. M. Zakrzewski

Wydarzenie rozpoczyna się niepozornie. Mali widzowie wraz z opiekunami wkraczają w biało-czarną, dopełnioną odrobiną szarości, przestrzeń. Na środku podłogi wyświetlona jest plansza składająca się z kwadratów. Dzieci oswajają miejsce, przyglądają się, te odważniejsze wchodzą na biało-czarne pola i zastanawiają się, w co będą się bawić. Pojawiają się dwie ubrane w czarno-biało-szare kostiumy aktorki. Gra się rozpoczyna.

Skarpetki w tańcu

Jak to zwykle w laboratorium bywa, postaci ubierają rękawiczki, po jednej białej i czarnej. Tak zapoczątkowana symetria zostanie konsekwentnie zachowana we wszystkich elementach wydarzenia, m.in. ruchu, rekwizycie, scenografii. Do tej pory delikatna, muzyka staje się głośniejsza i bardziej rytmiczna. Zaczyna się wspólne badanie: przestrzeni, ruchu, kształtu, dźwięku, faktury, światła, koloru. Artystki prezentują pełen harmonii taniec. Zdejmują w nim skarpetki i ukazują naprzemiennie pomalowane "białe i czarne paznokcie", jak spostrzega jeden z malutkich widzów.

W laboratorium zadbano o każdy najdrobniejszy szczegół, bo to dla małych badaczy ma ogromne znaczenie. Taniec zbliża. Zapatrzone dzieci wtulają się w swoich opiekunów. Tymczasem tancerki wchodzą w rolę przewodniczek. Prowadzą grupy widzów do dwóch odrębnych przestrzeni.

Co nas łaskocze?

Trasa labiryntu wiedzie przez sensoryczny dywanik miejscami przyjemnie łaskoczący w stópki. Po jego przejściu, a niektórym zachwyconym doznaniami maluchom się nie spieszy, oczom ukazuje się muzyk grający na gazofonach. Po chwili słuchania i obserwacji, dzieci otrzymują od przewodniczki pałeczki. Same zaczynają tworzyć dźwięki. W zakamarkach labiryntu odnajdują biało-czarne dzwonki, w które uderzają. Inne zasiadają do instrumentu wspólnie z muzykiem. Odkrywają, czym jest współbrzmienie i współpraca. Jeden z pomysłowych maluszków bada przyszyty do sensorycznego dywanika guzik, który kryje w sobie melodię. Przewodniczka daje znak, że pora wyruszyć w dalszą drogę, prowadzącą przez kręty korytarz pełen niespodzianek. Zwisają w nim miękkie sople, ścianki pokrywają kule, a przejście przesłania sprężysta sieć.

Po pokonaniu przeszkód ukazuje się kolejna czarno-biała plansza. Mali eksperymentatorzy dostają kolorowe pionki - kredki pobudzające wyobraźnię. Przewodniczka usuwa szachownicę i pozostawia czarną ramę. Maluszki w ramie rysują swoją planszę, labirynt, obraz... Niektóre maluchy oczarowane nieoczywistym stożkowo-kulistym kształtem kredek układają z nich kompozycje, inne wprawiają je w ruch. Kolejny sygnał przewodniczki i ciekawscy laboranci udają się do głównej przestrzeni.

Bez wstrząsów

Ponownie spotykają się dwie grupy. Plansza zniknęła z podłogi. Tym razem w rytm muzyki przemykają po niej plamki, następnie kreski, przypominające ślady, które przed chwilą kredkami kreśliły dzieci. Maluszki gonią je, podskakują, tańczą. Przewodniczki/tancerki pamiętają o tych, którzy jeszcze nie potrafią chodzić. Wciągają najmłodszych w interakcje gestem i mimiką. Kreska po kresce i na podłodze pojawia się labirynt. Jest wyjście, lecz nikomu się nie spieszy, by opuścić tę komfortową, bezpieczną, fascynującą i bardzo zmysłową przestrzeń.

Eksperyment się powiódł. W laboratorium nie doszło do wybuchu płaczu, żadnego wstrząsu emocjonalnego, a jedynie zaiskrzyło i poraziło miłością do sztuki, dlatego niektórym tak trudno zakończyć podróż przez LABirynt.

Maria Maczuga

  • "LABirynt" Art Fraction Foundation
  • Międzynarodowy Festiwal Sztuki dla Najnajmłodszych Sztuka Szuka Malucha 28.06-3.07
  • 1.07