Kultura w Poznaniu

Opinie

opublikowano:

Kalejdoskop emocji

Orkiestra Kameralna Polskiego Radia Amadeus zakończyła w niedzielę 49. sezon artystyczny. Rozpoczęła go gorąca muzyka hiszpańska, a zakończyła monumentalna symfonia Gustawa Mahlera. Chociaż miałam okazję być na każdym poznańskim koncercie Amadeusa, to wykonanie Symfonii "Tytan" przerosło moje najśmielsze oczekiwania.

. - grafika artykułu
fot. Wojciech Kabata

Na początku koncertu usłyszeliśmy braci Bafeltowskich, młodych i zdolnych wiolonczelistów, laureatów XIII Międzynarodowego Konkursu Wiolonczelowego im. Kazimierza Wiłkomirskiego. W Koncercie podwójnym g-moll Vivaldiego szczególnie zachwyciło mnie... porozumienie solistów. I nawet gdybym nie wiedziała, że są braćmi, od razu napisałabym, że łączy ich ogromna przyjaźń i absolutne muzyczne porozumienie. Ich wykonanie koncertu było przemyślane w najmniejszych szczegółach i tak wyjątkowo spójne, jakby muzycy mieli wspólny umysł i dokładnie tak samo czuli muzykę. Trzyczęściowy koncert, którego słuchałam przecież wielokrotnie, w ich interpretacji zabrzmiał świeżo, może czasem dziecięco (wolna, smutna część środkowa nie miała w sobie tego smutku dorosłych interpretatorów Vivaldiego), ale na pewno nie banalnie. Trudno przewidzieć co czeka tych młodych artystów, ale mocno trzymam za nich kciuki i wierzę, że dadzą słuchaczom jeszcze niejedno wzruszenie.

Anna Duczmal-Mróz jest dyrygentką wyjątkową. Ta "oczywista oczywistość" podczas niedzielnego koncertu dała o sobie znać szczególnie. Artystka, którą ceniłam do tej pory szczególnie za umiejętność wydobywania z orkiestry brzmień tak selektywnych, tak kruchych, będących na skraju słyszalności i o tak cudownie słodkiej barwie - wczoraj przewróciła swój wizerunek o 180 stopni. Muzycy Amadeusa tego dnia zagrali z artystami z innej radiowej orkiestry - Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia. Zespół z dodatkowym wsparciem brzmieniowym wywołał we mnie  prawdziwy kalejdoskop emocji. Co za wspaniałe budowanie napięcia i podgrzewanie temperatury emocji do czerwoności! Utwór Mahlera, tak bogaty w kontrasty: dynamiczne, harmoniczne, a przede wszystkim stylistyczne - stanowi duże wyzwanie dla orkiestr. Anna Duczmal-Mróz czuła się w tym repertuarze jak ryba w wodzie i muzycy, czując to, podążyli za nią całkowicie. W dwóch ostatnich częściach symfonii temperament dyrygentki odznaczył się w sposób szczególny. Zresztą te właśnie części najbardziej zapadły mi w pamięci.

Posępny, groteskowy marsz, którego tematem jest mollowa wersja dziecięcej piosenki "Panie Janie" otworzyła część trzecią. Stylistyczne zawirowania, ostre kontrasty i doskonałe wyczucie ironicznego charakteru tej części - słowem arcyciekawa interpretacja! Brawa dla solistów!

Finał Symfonii był emocjonalnym wybuchem. Zdecydowana, potężna dynamika (ale nie przeforsowana!), szybkie tempo, mocno trzymana w ryzach forma i emocje budowane całym zespołem, wspólną pracą, nie markując, nie udając. Za tytaniczną pracę, wspaniałe doznania i nową, wielką interpretację tego dzieła, dziękuję każdemu muzykowi z osobna!

Aleksandra Bliźniuk

  • Orkiestra Kameralna Polskiego Radia Amadeus, muzycy NOSPR, Gustaw Bafeltowski - wiolonczela, Wojciech Bafeltowski - wiolonczela, Anna Duczmal-Mróz - dyrygent.: A. Vivaldi Koncert podwójny g-moll, G. Mahler, I Symfonia D-dur "Tytan"
  • Aula UAM
  • 2.04