Kultura w Poznaniu

Rozmowy

opublikowano:

Co się śni dyrektorowi konkursu

Rozmowa z Andrzejem Wituskim, dyrektorem Konkursu Skrzypcowego im. Henryka Wieniawskiego. 

. - grafika artykułu
fot. B. Guzek

Co nowego zauważą poznaniacy, nie tylko uczestnicy konkursu w Auli Uniwersyteckiej podczas  15.  Międzynarodowego Konkursu Skrzypcowego im. Henryka Wieniawskiego?

O tym, że Poznań w październiku co pięć lat staje się światową stolicą wiolinistyki, wiedzą nie tylko poznaniacy. We wszystkich dużych miastach w Polsce wiszą już plakaty informujące o Międzynarodowym Konkursie Skrzypcowym im. Henryka Wieniawskiego. Po raz pierwszy natomiast koncert laureatów powtórzymy w innym mieście - w Europejskiej Stolicy Kultury - Wrocławiu. Wiemy, że bilety są już wyprzedane, a sala liczy - bagatela - ponad 2000 miejsc. O poznańskich niespodziankach nie mogę mówić, bo zobaczą je i usłyszą poznaniacy, nawet jeśli konkurs ich nie interesuje. O jednej rzeczy chcę jednak powiedzieć głośno. Dziesięć lat temu Towarzystwo Muzyczne im. Henryka Wieniawskiego podpisało umowę z Portem Lotniczym w Poznaniu, że będzie on nosił imię Henryka Wieniawskiego. Nareszcie - mówię to z ulgą - na hali odlotów pojawi się neon "Henryk Wieniawski Poznań Air Port". 

Wróćmy do Auli Uniwersyteckiej.

Konkurs zainauguruje jedna z najlepszych orkiestr niemieckich Die Deutsche Kammerphilharmonie z Bremen. Poprowadzi ją maestro Krzysztof Penderecki. Solistką będzie laureatka poprzedniej edycji Międzynarodowego Konkursu Skrzypcowego im. H. Wieniawskiego - Soyoung Yoon, która robi karierę w świecie.

Konkurs zmienia się. Co nowego w programie?

Program jest próbą dostosowania się do nowych czasów. Zależało nam, aby był również interesujący dla słuchaczy, którzy obserwują jego przebieg od pierwszego etapu w sali koncertowej, w telewizji, radiu i internecie. Pierwszy etap obejmuje m.in. muzykę polską. Na drugim etapie atrakcją jest "melodia w muzyce". Na trzecim spotkamy się z Mozartem i Bachem, a uczestnicy wystąpią z Orkiestrą Kameralną "Amadeus". Na czwartym etapie finaliści zagrają z orkiestrą Filharmonii Poznańskiej dwa koncerty: obowiązkowo [jeden z dwóch - dop. S.D.] patrona konkursu, drugi do wyboru. A wybierać jest w czym: Karłowicz, Lipiński, Szymanowski, Paganini, Szostakowicz, Brahms, Beethoven, Bruch, Dvořák, Prokofiew, Sibelius.

Na każdym etapie duże emocje budzi skład jury.

Kierować nim będzie podobnie jak przed pięcioma laty Maxim Vengerov, który - nie ukrywam - miał duży wpływ na kształt zespołu jurorskiego. Wszyscy z pewnością zauważą, że oprócz jurorów już znanych -  Zakhara Brona, Bartosza Bryły, Konstantego Andrzeja Kulki, Very Tsu - pojawią się nowi: Alena Baeva, Ilya Gringolts, Robert Kabara, Dong-Suk Kang, Marios Papadopoulos, Mayumi Seiler, Kyoko Takezawa, Akiko Tatsumi, Peter Zazofsky. W jury mamy czterech laureatów Konkursu Wieniawskiego, pięć kobiet i siedmiu mężczyzn. Poza tym jury wyraźnie odmłodniało.

Kogo usłyszymy?

Podczas preselekcji w różnych częściach świata Maxim Vengerov osobiście wybrał spośród 250 kandydatów 51 skrzypków. Dotąd potwierdziło przyjazd 49. Dużą grupę stanowią Polacy i Japończycy. Ale są też po raz pierwszy z Nowej Zelandii i Tajwanu. Wśród uczestników są dwaj skrzypkowie, których poznaliśmy pięć lat temu.

Co się śni dyrektorowi konkursu na kilka dni przed rozpoczęciem?

Między innymi skrzypkowie, których słuchałem w internecie, wiem, jak grali podczas preselekcji, i zachwycili mnie. Mam nadzieję, że powtórzą to w Poznaniu. 

rozmawiał Stefan Drajewski