Kultura w Poznaniu

Rozmowy

opublikowano:

Obcowanie z wielką sztuką

Rozmowa z Wojciechem Nentwigiem, dyrektorem Filharmonii Poznańskiej.

. - grafika artykułu
fot. A. Hoffmann

Parę tygodni temu Filharmonia Poznańska zainaugurowała 70. sezon artystyczny. Co wiemy o jej początkach?

Filharmonia była odpowiedzią na potrzebę obcowania poznaniaków z wielką sztuką. W 1910 roku, gdy Polski nie było na mapie Europy, otwarto nowy gmach pruskiej Akademii Królewskiej z aulą - obecną Aulą Uniwersytecką, w której brzmiała muzyka przede wszystkim niemiecka. Formalnie instytucja zwana filharmonią nie funkcjonowała, ale odbywały się koncerty symfoniczne. Wykonywała je orkiestra operowa, często z gościnnym udziałem innych artystów. Tradycja tych koncertów i pragnienie poznaniaków stałego kontaktu z muzyką zaowocowały ideą stworzenia instytucji. Ideę tę dwa lata po zakończeniu II wojny światowej urzeczywistnili Tadeusz Szeligowski i Stanisław Wisłocki. Szeligowski był znanym już wówczas kompozytorem, pedagogiem i animatorem życia muzycznego. Do współpracy przy tworzeniu Filharmonii zaprosił Stanisława Wisłockiego, obiecującego dyrygenta i kompozytora, który rozpoczął tworzenie orkiestry. Była to swoista praca organiczna. Wisłocki jeździł po miastach Wielkopolski i na rynkach ogłaszał, że szukają osób, które umieją grać  i mają instrumenty. Pierwszy koncert odbył się w listopadzie 1947 roku, a w jego programie znalazły się: uwertura Stanisława Moniuszki Bajka, Koncert fortepianowy e-moll Fryderyka Chopina i V Symfonia Ludwiga van Beethovena.

Orkiestra dość szybko osiągnęła wysoki poziom.

Determinacja, zdolności organizacyjne, talenty artystyczne jej założycieli i muzyków spowodowały, że na Konkursie Chopinowskim w 1949 nasza orkiestra akompaniowała jego uczestnikom, a w latach 50. nagrywała płyty. To świadczy o jej renomie. Wisłocki kierował Filharmonią 11 lat. Była to absolutnie niezwykła postać - wspaniały dyrygent, człowiek wielkiej skromności, o znakomitych manierach. Do tego tandemu dołączył Zdzisław Śliwiński. Osoba, która w obecnych czasach byłaby wybitnym, międzynarodowego formatu menedżerem muzycznym. Jego postać przypomnimy w specjalnym koncercie na zakończenie obecnego sezonu, w którym będziemy także wspominali niezwykle zasłużonego dla naszej instytucji Zdzisława Dworzeckiego. Chcemy złożyć im hołd. Oczywiście arcydziełami muzyki.

To jest dziedzictwo tej instytucji...

Ktoś powiedział, że nie zasługuje na dobrą przyszłość ten, kto nie zna i nie szanuje przeszłości. Staram się nawiązywać do dokonań moich wspaniałych poprzedników, bo już w latach 50. XX wieku Orkiestra Filharmonii Poznańskiej była w ścisłej krajowej czołówce...

Przed nami jeszcze jedna ważna rocznica: 5. rocznica śmierci Stefana Stuligrosza.

Stefan Stuligrosz przejął chór prowadzony przez księdza Wacława Gieburowskiego, zgodnie z życzeniem tego ostatniego, i stworzył Poznańskie Słowiki, które z Filharmonią Poznańską - i to jest również zasługa Zdzisława Śliwińskiego - związały się w 1950 roku. Stefanowi Stuligroszowi poświęcimy przyszłoroczny czerwcowy koncert, zatytułowany Ulubione utwory Druha.

W minionym sezonie sukcesem było wykonanie przez Orkiestrę Filharmonii Poznańskiej oratorium Quo vadis Feliksa Nowowiejskiego, kompozytora związanego z Poznaniem. Ukazał się właśnie album płytowy z nagraniem tego dzieła.

Bardzo się z tego cieszę, bo Quo vadis czekało na nagranie płytowe ponad 100 lat! Natomiast w tym roku u poznańskiej kompozytorki Ewy Fabiańskiej-Jelińskiej zamówiliśmy utwór Fantazja poznańska pamięci Feliksa Nowowiejskiego, który wykonamy w grudniu. Innym polskim twórcą, którego dzieła będziemy intensywnie propagowali w związku z jego 80. rocznicą śmierci, jest Karol Szymanowski, uznawany za najwybitniejszego, po Fryderyku Chopinie, polskiego kompozytora. Inaugurując sezon, wykonaliśmy wersję koncertową jego baletu Harnasie, a w 2017 roku będziemy prezentowali - zarówno dla poznańskiej publiczności, jak i na międzynarodowych festiwalach - inne jego dzieła: Stabat Mater i IV Symfonię koncertującą.

Rozmawiamy niemal w przeddzień rozpoczęcia Międzynarodowego Konkursu Skrzypcowego im. Henryka Wieniawskiego. Czego można się po tegorocznym Konkursie spodziewać?

Jestem związany z Konkursami Wieniawskiego od 1977 roku, a nasza orkiestra od 1952 roku! Co pięć lat towarzyszymy jego finalistom. Spodziewamy się oczywiście wielkich muzycznych emocji i wspaniałego zwycięzcy, ale postanowiliśmy wykorzystać konkurs i związane z nim zainteresowanie wiolinistyką. Dlatego przedstawimy melomanom w tym sezonie najbardziej obiecujących i utalentowanych młodych skrzypków świata - zwycięzców najważniejszych konkursów skrzypcowych: imienia Josepha Joachima, Piotra Czajkowskiego, Królowej Elżbiety i Carla Nielsena. A naszym artystą rezydentem jest Nikolaj Znaider, wybitny skrzypek i dyrygent o polskich korzeniach.

Na co jeszcze warto będzie zwrócić uwagę w najbliższych miesiącach?

Na przykład na wykonanie wszystkich symfonii Feliksa Mendelssohna czy Pasji według św. Mateusza Johanna Sebastiana Bacha, którą dyrygować będzie Reinhard Goebel, a partie chóralne wykona RIAS Kammerchor, jeden z najwspanialszych chórów kameralnych świata. Nie zapominamy też oczywiście o działaniach edukacyjnych, których najbardziej znanym przejawem są koncerty Pro Sinfoniki. W 2018 roku ten niezwykły ruch muzyczny będzie świętował 50. urodziny.

Wspominał Pan  o występach wyjazdowych Filharmonii. Kiedy i dokąd pojedziecie?

Po raz kolejny do Warszawy na XXI Wielkanocny Festiwal Ludwiga van Beethovena. Wyjazd ten zaowocuje płytą, a warto się tym pochwalić, gdyż jesteśmy chyba jedyną polską orkiestrą filharmoniczną spoza stolicy zapraszaną nieincydentalnie na ten festiwal. Wystąpimy też we Wrocławiu, w sali Narodowego Forum Muzyki, otwierając cykl Polskie orkiestry w NFM. Pojedziemy na dwa znaczące  festiwale do Czech: 42. Janáčkův Maj i 59. Smetanova Litomyšl. To są, obok Praskiej Wiosny Muzycznej, najważniejsze festiwale muzyczne w kraju naszych południowych sąsiadów. Dwukrotnie wystąpimy w Niemczech - w grudniu w Berlinie ze zwycięzcą Konkursu Wieniawskiego, a w czerwcu - z Czeskim Chórem Filharmonicznym otworzymy Międzynarodowy Festiwal "Choriner Musiksommer".

Zapowiada się więc sezon nasycony ważnymi wydarzeniami i pięknymi, muzycznymi emocjami...

...czego wszystkim bywalcom naszych koncertów życzę.

rozmawiała Katarzyna Kamińska