Kultura w Poznaniu

Teatr

opublikowano:

Prawdziwi ludzie

- To ponadczasowy tekst, i miejmy nadzieję, że spektakl też taki będzie. Bohaterowie mogliby być naszymi sąsiadami - mówi André Hübner-Ochodlo, reżyser Zmierzchu długiego dnia. Premiera spektaklu na podstawie dramatu Eugene'a O'Neilla - 19 kwietnia w Teatrze Nowym.

Trzech mężczyzn stoi nad szpitalnym łóżkiem, dwóch z nich patrzy w dół, trzeci na wprost. Wszyscy mają na sobie białe koszule: z krawatem, rozpiętą i z kamizelką. - grafika artykułu
Próba spektaklu, fot. Dawid Stube

Nagrody nagrodami, bo Eugene O'Neill dostał za nią pośmiertnie Pulitzera w dziedzinie dramaturgii. Ale dlaczego André Hübner-Ochodlo sięgnął po sztukę Zmierzch długiego dnia? - To była oczywiście nasza wspólna decyzja z dyrekcją, ale nie ukrywam, że uwielbiam amerykański realizm. Właśnie O'Neill, Tennessee Williams z jego Tramwajem zwanym pożądaniem czy Edward Albee należą do wielkiej trójki... - wylicza reżyser.

Zmierzch długiego dnia to jawnie autobiograficzny tekst. Autor nie chciał, żeby go opublikowano na długo po jego śmierci. Woli O'Neilla jednak sprzeciwiła się żona i już kilka lat później pojawił się w obiegu. W wersji Hübnera-Ochodlo dotyka przede wszystkim trzech tematów: rodziny, choroby i uzależnienia. - To trzy uniwersalne kwestie - mówi reżyser. - Rodzina jako kwintesencja naszego społecznego życia, i towarzysząca jej samotność - źródło wielu chorób, nie tylko psychicznych. Niestety też zupełnie aktualne jest dziś to, że coraz więcej ludzi jest od czegoś uzależnionych: od narkotyków, przez alkohol, po internet i zakupy - wyjaśnia dalej. 

Dramat O'Neilla na potrzeby premiery przetłumaczył na nowo Jacek Poniedziałek. Bo choć ta opowieść powszechnie uważana jest za arcydzieło, nie jest wystawiana w Polsce wciąż i wszędzie. Ostatnia ważna inscenizacja odbyła się aż dwanaście lat temu w Teatrze Polonia, reżyserowała wtedy Krystyna Janda. - Pan Jacek Poniedziałek jest wierny tekstowi i znalazł do niego własny klucz. Nie będzie w nim drastycznych zmian, język został po prostu uwspółcześniony. Bohaterowie mówią w sposób bliski widzom - wyjaśnia Hübner-Ochodlo. - Zależało nam na tym, żeby widzowie ich rozumieli, żeby bohaterowie byli im bliscy.

W dramacie Amerykanina występuje pięć osób, na scenie Teatru Nowego pojawi się czworo aktorów: Bożena Borowska-Kropielnicka, która podczas spektaklu 21 kwietnia świętować będzie swoje 40-lecie pracy artystycznej, Ildefons Stachowiak, Łukasz Chrzuszcz i Bartosz Włodarczyk. - Żeby wystawić ten spektakl, trzeba mieć oczywiście bardzo dobry i twórczy zespół. I taki mam. W naszej wersji Zmierzchu długiego dnia nie będzie służącej, bo skupiliśmy się na samej rodzinie: matce, ojcu i dwóch dorosłych synach - wyjaśnia twórca.

Ojciec Eugene'a O'Neilla, James, był słynnym aktorem, ale przez alkohol "przegrał życie", matka była uzależniona od morfiny, stracił też brata... - Autor publicznie nigdy nie przyznał, że to tekst o jego rodzinie, że jeden z braci to on sam - mówi reżyser. - Nikt nie gra tu głównej roli. Ale to, co wyróżnia tę relację to obecność aż trzech mężczyzn wokół Mary. Dzięki temu ta jedyna rola kobieca jest tak ważna. Zna pani taką aktorkę filmową Jessicę Lange? Grała te rolę kilka lat temu na Broadwayu i dostała za nią Nagrodę Tony, największe wyróżnienie w amerykańskim teatrze. Opowiadała wtedy w wywiadzie, że każda amerykańska aktorka marzy o tym, żeby zagrać chociaż raz w życiu Mary Tyrone. Żonę, matkę i kobietę uzależnioną od morfiny - opowiada Hübner-Ochodlo.

Rodzina Tyrone'ów mieszka nad morzem w stanie Connecticut. Czytelnik/widz towarzyszy im tylko jeden dzień. Akcja sztuki zaczyna się wcześnie rano, kończy - o północy. O'Neill wymyślił, że będzie to sierpniowy dzień 1912 roku. Hübner-Ochodlo zdecydował natomiast, że w czasie przenosić się nie będziemy. - Zerwaliśmy z kontekstem historycznym - mówi. - Będziemy bliżej dziś - dodaje.

Hübner-Ochodlo jest także autorem scenografii do spektaklu. Zdradził, że tworząc ją, inspirował się m.in. strukturą klawiatury fortepianowej. - Mary Tyron miała w dzieciństwie dwa marzenia: zostać zakonnicą albo pianistką. Potem jednak poznała swojego męża, zakochała się i zrezygnowała z planów. Wykorzystujemy też pokój gościnny, o którym w sztuce tylko się mówi. To pokój pozostający do dyspozycji matki - chcemy częściowo pokazać, co Mary w nim robi. Myślę, że może to być zaskakujące...

Muzykę do Zmierzchu... skomponował Adam Żuchowski, stale współpracujący z reżyserem. - Nagrał ją fantastyczny pianista na wybornym fortepianie w Radiu Gdańsk - mówi twórca. Zdaniem Hübnera-Ochodlo bohaterów sztuki, pomimo ich nałogów i słabości, można zwyczajnie polubić, bo są prawdziwi. - To ludzie z krwi i kości. Mają grzechy, ale też marzenia. Trzeba po prostu przyjść na spektakl i spróbować ich poznać i zrozumieć.

Monika Nawrocka-Leśnik

  • Zmierzch długiego dnia Eugene'a O'Neilla
  • opracowanie tekstu, reżyseria, scenografia i kostiumy: André Hübner-Ochodlo
  • premiera: 19.04, g. 20
  • Teatr Nowy, Scena Nowa
  • kolejne spektakle: 20, 21, g. 20, 23 i 24.04, g. 19.30

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2024