Kultura w Poznaniu

Kultura Poznań - Wydarzenia Kulturalne, Informacje i Aktualności

opublikowano:

Zasłużyć na przebłysk rozpoznania

Ruchome łuski "naszych" zwierząt to projekt Weroniki Zalewskiej, transmedialnej artystki, badaczki i poetki, zrealizowany w ramach programu rezydencji artystycznych w CK Zamek. Zalewska eksploruje tematy takie jak feministyczne materializmy, praktyki współdzielenia zasobów czy więcej-niż-ludzką biopolitykę. Wystawa potrwa do 26 marca - ostatniego dnia o g. 17:30 odbędzie się oprowadzanie kuratorskie.

. - grafika artykułu
fot. Maciej Kaczyński

Wystawa przejmuje zamkowe pokoje: Orzechowy, Brzozowy i Marmurowy. Zalewska w najnowszym projekcie skupia się na analizie i interpretacji podróży pierwiastków chemicznych zamkniętych w ramach ciał ludzkich i nie-ludzkich (a właściwie więcej-niż-ludzkich). Sama wystawa jest w istocie czymś przypominającym podróż, procesem, labiryntem pełnym nienazwanych obiektów, uwikłaniem. Mijamy bowiem prace wideo, ale też fotografie, rysunki, tkaniny, słowo pisane, zamknięte w gablotach modele, naczynia laboratoryjne. Prace są pozbawione zarówno podpisów, jak i opisów; zabieg ten wrzuca nas w sam środek pochłaniającej opowieści.

Artystka krąży wokół kilku pojęć, które są istotne nie tylko dla zrozumienia samej wystawy, ale także w kontekście odkrycia nowych ścieżek interpretacyjnych dotyczących nie tylko projektu, ale też społeczno-politycznej codzienności. Nie sposób nie wspomnieć tu o filtrze biopolitycznym, swoistym przypomnieniu, że rzeczywistość środowiska naturalnego i ludzkiego życia jest nierozerwalnie związana ze strukturami polityczno-ekonomiczno-filozoficznymi. Parafrazując - wszystko jest polityczne. Zalewska rozszerza jednak kategorie ludzkiego i nie-ludzkiego na więcej-niż-ludzkie, uwzględniając w narracji nawet najmniejsze organizmy, zastanawiając się równocześnie nad rozumieniem pojęcia ciała.

Centrum dwóch z trzech pomieszczeń wypełniają tkaniny, na kominku dostrzegamy naczynia laboratoryjne wypełnione cieczą, na powierzchni której znajduje się jakieś "ciało". Nie widzimy samego procesu, ale wiemy, że w cieczach zachodzą reakcje. W szufladach jednej z komód zauważamy skorupy małż, spacerując pomiędzy pokojami mijamy anatomiczne modele przedstawiające bliżej nieznane istoty - niedostępne, zamknięte w gablotach. Gdzieniegdzie dostrzegamy fragmenty skał, na których znajdują się tabletki. Wzrok regularnie przyciągają stare encyklopedie, w których opisywane są fazy wędrowne mrówek nomadnych, grupy pierścienic (m.in. wieloszczetów - zwierząt rozdzielnopłciowych) czy gruczoły potowe zwierząt. Można powiedzieć, że wystawa Zalewskiej przypomina coś na kształt współczesnego, zaangażowanego gabinetu osobliwości złożonego z fragmentów, kawałków.

Każda z tych części krąży wokół tematu ciała - nie rozpatrujemy go jednak przez pryzmat oświeceniowej alienacji człowieka od reszty świata, ale rozumiemy je jako pewien byt, który nie do końca zdefiniowany, pozostaje w procesie nieustannego stawania się. Tak ukierunkowane myślenie odnosi nas z kolei do transkorporealności, według której ciało jest miejscem przepełnionym procesami, czymś płynnym, otwartym, znajdującym się poza człowiekiem. Pojęcia cielesności nie ograniczamy bowiem wyłącznie do samego ciała, ale do wszystkiego, co dzieje się w nim i przez nie (o tym pisała też Adrienne Rich w tekście poświęconym politykom umiejscowienia). Zalewska wraz z Dominiką Wasilewską w jednym z odcinków podcastu Poskończoności, przywołują rozumienie ludzkiej cielesności, która "jako transkorporealna, pozostaje uwikłana w dynamiczny świat materii, w którym wchodzi w szereg relacji z ucieleśnionymi bytami, transformując je i jednocześnie będąc nieustannie zmienianym przez te byty". Środowisko staje się wówczas swego rodzaju siecią cielesnych i aktywnych bytów - a każdy z nich działa w określony sposób, mając konkretne potrzeby. To, co określane jest mianem "ludzkiego" nie występuje w środowisku jako jedyna aktywna siła, wręcz przeciwne - rozpatrywane jest w kontekście formowania przez czynniki poza-ludzkie.

Sieć cielesnych bytów jest dobrze widoczna w pracy wideo watch them pour out of the test tube, w której Zalewska eksploruje temat ciał wodnych - dokumentację kręgowców z Wydziału Zoologii Uniwersytetu Masarykova w Brnie łączy z indywidualnym doświadczeniem obserwowania fragmentu własnego ciała zamkniętego w słoiku. Rzeczona praca również przywodzi na myśl wspomniane wcześniej procesy zachodzące w ciałach, zwraca uwagę, że nasze wodne ciała (człowiek składa się w ok. 70% z wody) nie tylko pozostają w procesie transformacji, ale w ramach tego procesu mogą wyciekać, przeciekać i łączyć się z innymi - woda występuje tu w roli swoistego spoiwa gwarantującego ciągłość.

Cielesne połączenia, które eksploruje Zalewska to połączenia interdyscyplinarne, osadzone w etyce posthumanistycznej i dotyczące szeroko pojętych zależności pomiędzy kulturą i polityką, ale też krytykujące, a raczej przestrzegające przed biotechnologicznym utopizmem. To także przypomnienie o mnogości istot, z którymi dzielimy codzienność, a które często ignorujemy wskutek opresyjnych systemów kulturowych nakładających na człowieka szklany klosz. Projekt Ruchome łuski "naszych" zwierząt opowiada wielowarstwową historię o kulturowo ograniczanych znaczeniach i zwraca uwagę na współistnienie, które uwikłane w społeczno-polityczne struktury (a zarazem wywodzące się z nich), dzieje się tu i teraz.

Klaudia Strzyżewska

  • wystawa Weroniki Zalewskiej, Ruchome łuski "naszych" zwierząt
  • kuratorzy: Jagna Domżalska, Kamil Gustaw Mizgala
  • CK Zamek
  • czynna do 26.03
  • oprowadzanie kuratorskie: 26.03, g. 17.30

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2024