Kultura w Poznaniu

Opinie

opublikowano:

Fanfik nie tylko dla fanów

Fanfic - skrót od fan ficton - proza tworzona przez fanów danego autora czy nawet tytułu (np. Władcy Pierścieni czy cyklu o Harrym Potterze). W powieści Natalii Osińskiej pojęcie to nabiera dodatkowych znaczeń.

. - grafika artykułu
Wyd. Krytyka Polityczna 2016

Tosię poznajemy jako 16-letnią licealistkę z problemami. Wychowywana przez zapracowanego ojca i nieznoszącą sprzeciwu ciotkę, siostrę przedwcześnie zmarłej mamy, mogłaby być typową bohaterką książek Małgorzaty Musierowicz. To pierwsze nawiązanie do prozy fanów - książka jest napisana sprawnie i gładko, językiem podobnie erudycyjnym, zamiast kultury klasycznej pojawiają się za to odwołania do musicali i fan fiction właśnie. Już w pierwszych scenach obok ubranej w zwiewne tiule niebieskookiej blondynki pojawia się interesujący szatyn Leon, a między nimi powstaje nić porozumienia. Jak dla mnie - mimo dowcipnego zazwyczaj języka - do pełni fanowskiego szczęścia zabrakłoby moich ulubionych scen ze skumulowanym, absurdalnym humorem sytuacyjnym, które niczym perełki zdobią prozę MM, oraz Poznania - w książce pojawiającego się w wersji szczątkowej.

Jeśli jednak myślicie, że właśnie dostaliście do rąk powieść dla panienek - nic bardziej mylnego. Już po kilku rozdziałach dowiadujemy się, że rozchwianie emocjonalne Tosi wynika głównie z chwilowego braku antydepresantów, którymi z tajemniczych powodów karmiono ją od dzieciństwa, że Leon zamiast nią bardziej zainteresowany jest mrocznym gitarzystą Konradem, a ich znajomość to tylko przykrywka dla nieznającego litości środowiska licealnej młodzieży.

I tu odczytujemy kolejne znaczenie fanfika - tworzenie rzeczywistości alternatywnej, odpowiadającej na pytania "co by było gdyby...". Gdyby bohaterka była bohaterem, a jej chłopak - gejem. Czytelnik tak jak ja słabo orientujący się w zawiłościach problemów z tożsamością płciową w pewnym momencie zaczyna się nieco gubić w rodzaju emocji łączących parę głównych bohaterów. Zbyt wiele jednak nie chcąc zdradzać - odsyłam do książki. Sami sprawdźcie, jak w tej układance wygląda happy end.

Trzecie znaczenie fanfika pojawia się jako hasło wywoławcze rozbudowanej subkultury. Fandomy, drabble, crossovery, manga - terminy dobrze znane czytelnikom fanfików - przewijają sią na stronach książki, chociaż nie mają znaczenia dla przebiegu akcji - służą raczej wpisaniu głównej bohaterki w pewne środowisko. To tam czuje się najlepiej, tam ma przyjaciół i wsparcie, o czym przekonuje się w kluczowym momencie.

Sielska, rodzinna atmosfera, znana z Musierowiczowej sagi, pojawia się - nieco nieoczekiwanie - w życiu pogubionej Tosi, która staje się Tośkiem/Danielem. Wątek rodzinny zresztą jest według mnie najmniej wiarygodny, chociaż niewątpliwie optymistyczny: ojciec, który do tej pory nie rozmawiał z własnym dzieckiem, staje murem za jego nową odsłoną, a hipernormalna ciotka Idalia, przez wiele lat wtłaczająca Tosię w rozkloszowane sukienki i kobiecy makijaż, ni stąd, ni zowąd okazuje się doświadczoną życiowo kobietą gawędzącą z Leonem o rodzajach zmywaczy do paznokci. Po prostu: Musierowicz w wersji genderbender.

Joanna Pakuła

  • Natalia Osińska, "Fanfik"
  • Wydawnictwo Krytyki Politycznej