Kultura w Poznaniu

Sztuka

opublikowano:

Napraw świat!

Modę z odzysku, wiedzę o konsekwencjach fast fashion i sztukę szukającą rozwiązań - to wszystko znajdziecie w poznańskim Zamku. O najnowszej wystawie Łataj! Ceruj! Długie życie ubrań opowiada jej kuratorka Marta Smolińska.

. - grafika artykułu
Anne Peschken, Marek Pisarsky, "Szwaczki", 2022, olej na płótnie, 180 cm x 300 cm, fot. Peschken | Pisarsky

Pierwsze, co przyszło mi do głowy, gdy zapoznałam się z opisem wystawy, to że jej tytuł nie dotyczy tylko ubrań, ale też naprawiania świata?

Absolutnie tak, ponieważ wystawa zwraca się przeciwko fast fashion, które stało się bolączką naszej cywilizacji. Łataj! Ceruj! ma na celu aktywizację nas wszystkich, żeby naprawiać świat poprzez naprawianie ubrań. Każdy gest może być gestem reperowania współczesnej rzeczywistości lub (jak robi to w swojej praktyce artystycznej Małgorzata Markiewicz) naprawiania relacji międzyludzkich czy ekonomicznych. Markiewicz pracuje np. wspólnie z Kenijką, od której otrzymuje zacerowane swetry, a w ramach rewanżu finansuje edukację jej córki. Kobiety z Afryki mogą również w ten sposób uwolnić się od mężów, którzy stosują wobec nich przemoc fizyczną. Ten aspekt kolektywny i emancypacyjny, polegający na wymianie i współpracy, jest bardzo ważny.

Wytłumaczmy, czym jest fast fashion, bo myślę, że nie każdy musi wiedzieć, na czym to polega.

Fast fashion to tzw. szybka moda, którą produkuje się bardzo tanio, najczęściej poza Europą, np. w Bangladeszu czy Chinach. To ubrania wykonane często z kiepskiej jakości materiałów. Fast fashion jest niedroga, ponieważ wykorzystuje tanią siłę roboczą; stoją za nią często nieetyczne procesy produkcyjne. Szybka moda uzależnia nas od siebie, bo możemy kupować dużo i tanio, a w związku z tym robimy to bardzo chętnie. Potem te ciuchy wyrzucamy. Szybka moda przyczyniła się już na świecie do tego, że wszędzie zalegają sterty ubrań, co grozi katastrofą ekologiczną. Znamy przecież zdjęcia z pustyni Atakama w Chile. Fast fashion często używa poliestru i innych syntetycznych włókien. A te się nie rozkładają, więc będą zalegać na planecie jeszcze przez stulecia.

Rolą artystek i artystów jest w tym przypadku zwracanie uwagi na problem i próba zmiany myślenia.

Nie wymyśliłam tego tematu. To CK Zamek zaprosiło mnie do podjęcia się tego zadania. Pomysł wydał mi się niezwykle aktualny i myślę, że idealnie wpisuje się w strategię tej instytucji, która poprzez różne działania, związane z troską, inkluzywnością i kolektywizmem, próbuje zmieniać świat na lepsze. Rozmawiając o koncepcji wystawy - jest dwutorowa, od razu ustaliliśmy, że nie chodzi nam tylko o zdiagnozowanie problemu, lecz także o strategie i pomysły na to, jak można go próbować, przynajmniej z indywidualnej perspektywy, rozwiązać. Stąd też tytuł, który jest dla nas wyzwaniem. Zwraca się do wszystkich i do każdego z nas z osobna. Pokażemy prace takie jak np. obraz Szwaczki Anne Peschken i Marka Pisarsky'ego, który mówi o tym, że w ramach fast fashion mamy do czynienia z wykorzystywaniem taniej siły roboczej. Wielu ludzi pracujących w tej branży straciło pracę w czasie pandemii COVID-19 i ich życie, i tak już wcześniej prowadzone na granicy ubóstwa, jeszcze się pogorszyło. Z kolei Susanne Friedel pokazuje nam konkretne osoby z tych fabryk. I o ile u Peschken i Pisarsky'ego widzimy wnętrze fabryki i mnóstwo szwaczek, których twarze są zakryte maskami, to w przypadku pracy Susanne Friedel pojawiają się konkretne osoby, które opowiadają nam historie, jak są wyzyskiwane dla fast fashion. Z kolei Agnieszka Kasztelowicz stworzyła swego rodzaju trójwymiarową infografikę, która pokazuje, w jakim tempie rozkładają się poszczególne materiały. Paski tkanin organicznych, takich jak len czy jedwab, są króciutkie, natomiast te z tkanin zawierających syntetyczne włókna coraz dłuższe. Natomiast najdłuższy, a w zasadzie nieskończony, powinien być pasek z cekinami, ponieważ te nie rozłożą się nigdy! Więc unikajmy ubrań z cekinami. I właśnie po zdiagnozowaniu tego problemu wkraczają takie artystki jak Małgorzata Markiewicz, Paulina Poczęta i Anja Schwörer, które pokazują, jakie są możliwości wyjścia z tego problemu.

To znaczy?

Małgorzata Markiewicz zajmuje się recyklingiem ubrań już od 2004 roku, więc można powiedzieć, że od czasów, gdy myślenie tego typu nie było jeszcze obecne. Ta artystka już wtedy robiła projekty stuprocentowo recyklingowe. Z używanych ubrań szyła coś innego, często bezresztkowego, grała długością rękawów, asymetrią. Pytała też przy tym o naszą osobowość i o to, jak ubraniami można wyrazić międzyludzkie relacje. W ostatnich jej projektach, które też będziemy pokazywać, koncentruje się natomiast na współpracy z kobietami z Afryki. Stosuje najróżniejsze techniki, także zaczerpnięte z Japonii, do cerowania swetrów, które później są sprzedawane. Więc jest to łatanie dziur w życiu tych osób, ale także w życiu całego świata. Kieruje również przy tym naszą uwagę na cyrkulację towarów pomiędzy Afryką a Europą. Paulina Poczęta, jak sama się określa, jest wielbicielką "szmateksów" i po prostu uwielbia odwiedzać sklepy z używaną odzieżą. Zwraca się w ten sposób przeciwko patriarchalnemu społeczeństwu, nieekologicznemu myśleniu i tworzy z tych używanych ubrań zupełnie nowe rzeczy. Pokazuje całą gamę możliwości używania ubrań, które już kiedyś ktoś nosił i wyrzucił lub oddał. Z kolei Anja Schwörer, która ma w swoim atelier w Berlinie ogromne krosno tkackie, z resztek, które firma odzieżowa po prostu by wyrzuciła, utkała przepiękne, dekoracyjne kilimy z geometrycznymi wzorami na ścianę.

Rozumiem, że formy przedstawiania problemu są bardzo różnorodne.

Tak, na wystawie zobaczymy bardzo różne media - malarstwo, fotografie, obiekty uszyte z używanych ubrań, ale i gigantyczne instalacje Małgorzaty Markiewicz, jak Pimoa Chthulu czy Meduza, zrobione m.in. z owczej wełny, którą zazwyczaj niestety teraz się wyrzuca. Artystka w ten sposób ją ratuje. Tworzy instalacje, które przypominają np. wielką pajęczycę czy wielkiego pająka, odnosząc się też do sylwetki tkaczki Arachne. Łączy siłę kobiecą z tendencją do tkania, szycia, naprawiania świata. Obraz Szwaczki Anne Peschken i Marka Pisarsky'ego też jest wykonany całkowicie w technice recyklingu. Olej na płótnie to w pewnym sensie takżee tkanina, więc można powiedzieć, że kiedy się normalnie maluje, powstaje fast painting. Peaschken i Pisarsky dali ogłoszenie, że zbierają niepotrzebne obrazy na płótnach. Okazało się, że dostali ich kilka ton. Swoją drogą zjawisko to pokazuje, ile jest niepotrzebnej sztuki na świecie - zjawisko nadprodukcji dotyczy więc nie tylko branży modowej. Peschken i Pisarsky drą pozyskane, niepotrzebne już nikomu obrazy na paski i splatają je ze sobą w taki sposób, że na tych wyplecionych, nowych "płótnach" malują poszczególne kwadraciki, które traktują jak piksele. Dlatego do wystawy w Zamku wybrałam obraz Szwaczki nie tylko ze względu na motyw, lecz także na tę specjalną technikę, która za nim stoi.

Brzmi inspirująco. Problem jest poważny. Czy wokół wystawy pojawią się ścieżki edukacyjne, warsztaty? Artyści i artystki tworzą niesamowite rzeczy. A ja na przykład potrafię... przyszyć guzik (śmiech).

To nie jest zachęta, żeby wszyscy zostali artystkami czy artystami. Wystawa ma raczej stanowić impuls do tego, żeby wypróbować te techniki, które osoby artystyczne nam proponują, i wdrożyć je we własne życie, czyli po prostu np. zacząć cerować rajstopy, skarpety lub - jak sugeruje jedna z prac Małgorzaty Markiewicz - gdy się zgubi rękawiczkę, nie wyrzucać drugiej, tylko zacząć nosić rękawiczki nie do pary. Sztuka jest zaproszeniem do refleksji. To łatanie, cerowanie, przerabianie jest tym, co powinniśmy dla siebie z tej wystawy zaczerpnąć. Sama jakiś czas temu kupiłam neonowozieloną nić i naprawiam swoje rajstopy. Moim zdaniem nie należy ukrywać, że coś jest zszyte, zacerowane, tylko wręcz te miejsca naprawy krzykliwie eksponować, bo wtedy rzeczy zyskują zupełnie nową wizualną jakość i są manifestami przeciwko fast fashion. Zamek przygotował różnorodny program edukacyjny. Będą warsztaty Fashion Hacks - Kreatywne triki dla miłośniczek/ków mody. Zajęcia Handmade Fashion: Sztuka rękodzieła w modzie zostaną poświęcone szydełkowaniu. Na innych warsztatach osoby uczestniczące dowiedzą się między innymi o ściegach i możliwościach igły tkackiej, będą tworzyć gobelin, a uczennice i uczniowie z Zespołu Szkół Odzieżowych wskrzeszą stare ubrania przekazane przez poznanianki i poznaniaków. Będzie pokaz i aukcja, z której dochód trafi do schroniska dla osób w kryzysie bezdomności. W przestrzeni wystawy mają też pojawić się osoby seniorskie umiejące szyć. Cerowanie za pogadanie łączy możliwość spotkania i dobrej rozmowy z "załataniem" domowego budżetu.

Brzmi świetnie! Na dodatek większości prac będzie można dotykać...

Dzięki zmysłowi dotyku poznamy nową jakość przerobionych na inne rzeczy używanych ubrań. Dla mnie to bardzo ważne, żeby to nie była wystawa muzealizująca i dystansująca. Będą też specjalne oprowadzania z zasłoniętymi oczami w ramach Sztuki w ciemno czy Dotykalskie zwiedzanie przygotowane przez g/Głuchą edukatorkę. Będzie się działo! Zapraszamy do łatania i cerownia, i doznawania sztuki!

Rozmawiała Agnieszka Nawrocka

  • wystawa Łataj! Ceruj! Długie życie ubrań
  • kuratorka: Marta Smolińska
  • otwarcie: 13.04
  • CK Zamek
  • czynna do 28.07

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2024